3/24/2013

Eksperyment #1 - Mission Impossible- ''miesiąc bez słodyczy''

Postanowiłam przeprowadzić eksperyment pt. ''miesiąc bez słodyczy''. Nie jest to eksperyment odchudzający. Chciałam tylko zobaczyć czy będzie mi ich brakowało, czy wytrzymam i jakie zmiany nastąpią w moim organizmie. Na szczęście w szafkach miałam bardzo mało słodkich rzeczy, które i tak zniknęły szybko w ''paszczy'' pewnego łasucha.

Pierwszy tydzień to chodzenie po szafkach i ''szukanie"- nie wiem czego szukałam, ale zaglądałam tam ciągle.
Oczywiście zakupiłam dużą ilość zamienników typu owoce i warzywa, które też przecież zawierają cukier.


Powinny więc zaspokoić mój ''cukrowy głód'', ale nie zaspokajały tak do końca. Czegoś mi ciągle brakowało. Dlatego kupiłam suszone daktyle, które smakują podobnie jak miód i to pomogło mi przetrwać.
daktyle
Daktyle zawierają w sobie 80% cukru. Mimo tego ich spożycie nie podnosi poziomu cukru we krwi. Ich postać suszona poprawia pracę jelit i je oczyszcza. Dodatkowo zawierają potas, żelazo, fosfor oraz magnez, do tego witaminy PP, B1, B2 i A.
Ich cudowne właściwości mnie urzekły:
  • obniżają poziom cholesterolu we krwi,
  • działają przeciwbólowo i przeciwzapalnie (zawartość naturalnych salicylanów)
  • chronią przed miażdżycą
  • zwiększają odporność organizmu (zalecane podczas przeziębienia)
Jest tego znacznie więcej a dodatkowo są bardzo smaczne. To moja sekretna zdrowa słodkość.Porcja owoców to: 1 banan, grapefruit, 2-3 jabłka, 2 marchewki, czasem truskawki, maliny.
Oczywiście odżywiam się tak jak wcześniej: obfite śniadanie (2 bułki z sałata, szynką, pomidorem, lub musli z mlekiem i owocami itp), zdrowy obiad (łosoś lub kurczak, warzywa: brokuły, szparagi, fasolka, lub sałatka).

Tydzień drugi: koniec intensywnego szukania w szafkach, sięgałam tylko po owoce i zaczęło mi się to podobać. Zwiększyłam ilość grapefruitów, bo bardzo mi posmakowały. Oczywiście daktyle też podjadałam między posiłkami, ale już wystarczyło mi 4-5 daktyli w ciągu całego dnia.

Tydzień trzeci aż do teraz- nie czuję potrzeby zjedzenia czegoś słodkiego. Obojętnie przechodzę koło ciasteczek, rurek z kremem, tortów, batoników i nawet nie pomyślę, żeby je kupić a co dopiero zjeść.  Do daktyli dołączyły orzechy ziemne i nerkowca, ale mała ilość.
Czuję się fantastycznie lekko. Absolutnie nie chciałam schudnąć, ale widzę że 2 kg mniej mam na wadze a niektóre partie ciała się wysmukliły. Moja skóra jest gładsza, paznokcie są bardziej twarde i zdrowe.
Waga przed eksperymentem: 60kg, waga teraz 57kg przy wzroście 168cm i niech tak zostanie;-)
Zapewne wiele pozytywów z tej zmiany odczuwa mój organizm od środka przez co czuję się tak lekko i szczęśliwie:-D

Polecam przeprowadzenie takiego eksperymentu na sobie, jestem dumna, że wytrwałam ten pierwszy tydzień i że trwam w tym ciągle.

Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych celów:*

8 komentarzy:

  1. rewelacyjnie to zaplanowalas i gratuluje wytrwalosci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mokah, a gdzie Ty byłaś, jak Cię nie było? Masz jeszcze bloga? bo nie mogę znaleźć.

      Usuń
    2. Mokah już nie ma bloga..usunęła go. Ale mam z nią kontakt- żyje i ma się dobrze :-)

      Usuń
  2. Ja też gratuluje i podziwiam! chyba pod wpływem Twojej i innych podobnych akcji "bez słodyczy" udało mi się je bardzo ograniczyć. Już nie czuję takich napadów na coś słodkiego, może to dlatego, że wreszcie zaczęłam regularnie jeść, a może też z powodu zwiększenia ilości wody wypijanej w ciągu dnia.

    I muszę w końcu wypróbować przepis na Twoje ciasto fasolowe - ciekawa jestem jego smaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale dodaj ksylitol albo brązowy cukier..z miodem i stewią jest mało ciekawe:D

      Usuń
    2. To z brązowym zrobię :-) białego cukru to ja chyba nawet nie mam w domu :-o

      Usuń
  3. Też zrobię taki eksperyment !!!! To bedzie moja motywacja :) Mam nadzieję, że wyjdę z mojego słodyczowego uzależnienia ....... ;)

    OdpowiedzUsuń