Szukałam i znalazłam- Quinoa!
W smaku testowałam białą i czerwoną, natomiast zanim ją spróbowałam wiedziałam, że zostanie ze mną na zawsze. Dlaczego?
Ostatnimi czasy nie interesują mnie zbytnio walory smakowe, oczywiście przyprawiam swoje dania i staram się aby miały cudowny aromat, ale ważniejsze jest dla mnie co dostarczają mojemu organizmowi.
Tak też jest z Quinoa.
Wybrałam ją ze względu na to co może dać pozytywnego, a dodatkowo zaskoczyłam się cudownym smakiem:-)
Nasiona komosy cechują się obecnością wszystkich aminokwasów
egzogennych, czyli takich, które nie są syntetyzowane w organizmie i
muszą być dostarczane w pożywieniu.
Zwana inaczej jako komosa ryżowa zawiera:
cynk
potas
magnez
żelazo
mangan
witaminy z grupy B
witaminę E
Jest doskonałym źródłem białka i jest bezglutenowa.
Węglowodany stanowią w surowcu ok. 60 %, a błonnik ok. 7 %
W skorupce występują również saponiny, dzięki którym produkty z
komosy mogą wykazywać działanie między innymi przeciwalergiczne,
przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne, przeciwwirusowe i immunostymulujące.
Komosa ryżowa zawiera tyle samo białka co białe mięso, oraz więcej wapnia niż mleko.
...
Jest rewelacyjna!
Z czym ją jeść?
Ze wszystkim co lubisz. Na słodko, na słono- jako zamiennik ziemniaków, ryżu, makaronu.
Polecam!
...
Dlaczego tak dużo u mnie gotowania?
Bo aby mieć figurę marzeń trzeba porządnie i zdrowo się najeść!!
Zasady wg Agnes:
nie jem słodyczy sklepowych, jak i wypieków z cukrem, mąką i masłem
ograniczam pieczywo, ale nie rezygnuję z niego
jem owoce, nawet wieczorową porą
(jeden posiłek obowiązkowo owocowy, czasem nawet dwa)
piję dużo wody mineralnej, ale tyle ile potrzebuje mój organizm
(czasem 3 szklanki wody, czasem 2 litry)
jem średniej wielkości porcje 4-5 razy dziennie
(posiłki o ustalonych porach powodują, że nie mam chęci na podjadanie)
jem dużo warzyw
(do każdego posiłku musi być warzywo: najlepiej surowe, na parze lub duszone)
eksperymentuje z nowymi produktami i smakami
piję herbatę zieloną- za jej cudowny smak
dodaję dużą ilość ziół ograniczając przy tym sól.
dodaję dużą ilość ziół ograniczając przy tym sól.
Te "kuchenne" zasady są moim sukcesem w dążeniu do idealnej sylwetki. Może ciebie zainspirują do stworzenia własnych zasad, których będziesz się trzymała i które również przybliżą ciebie do realizacji wyznaczonych celów.
Ćwiczenia:
nie wykonuję specjalnych ćwiczeń na partię brzucha. Napinam go podczas każdego ćwiczenia, podczas biegu jak kontroluję swój oddech, nawet teraz jak pisze posta:-)
Czasem do treningu dodaje kilka brzuszków, ale bardziej dla urozmaicenia.
Stwierdzenie, z którym można się dość często spotkać:
Dieta to 70%, ćwiczenia 30%- testowałam na samej sobie- prawda!! ;-)
Agnes
Dieta to 70%, ćwiczenia 30%- testowałam na samej sobie- prawda!! ;-)
Agnes
komosa wydaje się być produktem idealnym :) tylko gdzie ją kupić? przez internet? w jakichś bio sklepach? w zwykłych nigdy jej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńBiałą kupiłam w polskim Intermarché, na dziale ze zdrową żywnością, czerwoną w sklepie ze zdrową żywnością w Londynie, no i allegro też dostępna jest :-)
UsuńOoo, jeśli jest w Interze, to już jest moja! :D Szukałam jej długo, ale nie pomyślałam o tym, żeby tam zajrzeć :)
UsuńU mnie z dietami jest porazka z cwiczeniami ostatnio tez :(
OdpowiedzUsuńChce zapisac sie na silownie bo wtedy minimum 2 razy w tygodniu bede cwiczyla chocby nie wiem co, a tak totalny brak samozaparcia i jeszcze okres jesienny gdy po 5 minutach cwiczen padam na twarz ledwo zywa :(
Może skup się na ćwiczeniach krótkich i intensywnych? a siłownia jest dobra w deszczowe- jesienne dni:-) będzie dobrze, teraz zaczyna się myślenie "założę dużo warstw na siebie, po co sie starać", a potem w lutym/marcu znowu szał "trzeba sie przygotowac na plażę". No i jesień taka melancholijna jest- też mnie chciała dopaść chandra i zwątpienia- ale zwalczyłam intensywnym treningiem i minęło! Serio!
UsuńA co myślisz o zamrażaniu jedzenia? co fitnessowego dałoby się przygotować i zamrozic na kilka porcji? i jak rozwiązać problem obiadów w pracy, gdzie jest tylko lodówka a nie ma jak podgrzewać?
UsuńNie mrożę jedzenia, ale jest to podobno zdrowy sposób przechowywanie żywności, także nie wypowiem się na ten temat.
UsuńMiałam podobny problem w poprzedniej pracy. Nawet lodówki nie miałam- także rano lub wieczorem przygotowywałam kanapki i sałatkę, ale to mi nie wystarczało bo potrzebowałam ciepłego posiłku.
Jedyny sposób to termos na obiady, który trzyma ciepło nawet 5h- takie termos świetna sprawa!
Z zimnych dań polecam grillowane warzywa, które możesz zamrozić- do tego ryż z curry- można to jeść z kurczakiem lub bez. Jak również sałatki z pomidora, sałaty, ogórka i czego tylko zapragniesz- do tego grahamka lub jakaś smaczna bułka (najlepiej upieczona własnoręcznie, ale nie zawsze jest na to czas). Dzisiaj kupiłam pudełko na sałatki z firmy Sistema To Go ma widelczyki- przegródki i idealnie nadaje się na lunch :-)
Jeśli potrzebujesz jak ja w ciągu dnia ciepłego dania to termos obowiązkowo. Trochę kosztują- bo lepiej kupić z dobrej firmy (dłużej trzymają ciepło- tanie termosy się nie sprawdzają- pieniądze w błoto wyrzucone), ale jest to inwestycja w nas.
Może to tylko moje subiektywne wrażenia, ale wydaje mi się, że to już trochę obsesja na punkcie zdrowego odżywiania, jeżeli patrzysz tylko i wyłącznie na to, jak coś działa na organizm. Gdzie tu przyjemność? Przecież można jeść ze smakiem i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że przeczytałaś pierwsze zdanie, a reszty nie. No i zwróć uwagę "przyprawiam swoje dania i staram się aby miały cudowny aromat". Moje jedzenie musi być smaczne! A jednocześnie jest zdrowe. Czy to obsesja? Wątpię! Tak jak ludzie codziennie jedzą słodycze, ja codziennie jem to co zdrowe. Czy do ludzi którzy codziennie się opychają słodyczami mówi się "masz obsesje". Nie rozumiem tego co do mnie napisałaś- poważnie!!
UsuńOczywiście, że przeczytałam całość. Po prostu fragment "oczywiście przyprawiam swoje dania i staram się aby miały cudowny aromat" w kontekście całego zdania ma taki wydźwięk, jakby smak potrawy miał dla Ciebie najmniejsze znaczenie ;) Tym bardziej, że "aromat" nie równa się słowu "smak" (przynajmniej w moim odczuciu).
UsuńA ja się trochę nie zgadzam z tym co piszesz - Iwannabefit. Gdyby Agnes chciała jeść tylko zdrowo, a nie smacznie i zdrowo nie robiłaby chociażby ciasta marchewkowego - patrz (bodajże) przedostatni post :), tylko zjadłaby 1 kg marchewek. Po prostu są ludzie, którzy starają się jeść oryginalnie, lubią eksperymentować w kuchni i szukać rzeczy jednocześnie zdrowych i bardzo smacznych. To, że ktoś nie je pewnych produktów, bo pomimo, że są pyszne to jeden wielki "syf" nie świadczy wcale o żadnej obsesji, ale raczej o zdrowym rozsądku i dobrym stosunku do samego siebie i swojego organizmu. A w moim odczuciu komosa ryżowa jest pyszna, zwłaszcza z dodatkiem owoców i maseł z pestek czy orzechów i nie zamieniłabym tego na musli jakiejś znanej fitfirmy czy też crossainta (chyba tak się piszę..?) z sieciówki. A ja na przykład nie tknę za nic w świecie chleba pszennego, przeraża mnie, serio. I co, mam obsesje, powinnam się wybrać na jakąś terapię? ;)
UsuńO i z tego wszystkiego zapomniałam dodać, że Twój brzuch jest coraz bardziej boski :OOOO
UsuńAle przecież ja wyraźnie napisałam, że to moje subiektywne odczucie po przeczytaniu tego jednego zdania. Po prostu sądzę, że jest taki wybór zdrowych rzeczy (ogromna liczba odmian kaszy, warzywa, owoce itd.), że można komponować posiłki wg własnych upodobań smakowych, a nie tego, jakie ma właściwości na ciało. Podkreślam po raz ostatni, że to moja własna opinia. A ciasto marchewkowe widziałam ;) Nie wiem, czy powinnaś iść na terapię. Ja chleba pszennego też nie jem, ale mnie on nie przeraża ;) EOT.
UsuńDzięki Vegan&Sport :-) mój brzuch dostaje zdrowe jedzenie i wygląda zdrowo:-)
Usuńiwannabefit- każdy ma prawo do wyrażenie własnego subiektywnego odczucia- także pisz śmiało :-)
Ja jak narazie tylko raz próbowałam komosę,bo jakoś nie wiedziałam gdzie jej użyć,ale widzę że wszędzie tak naprawdę:) Od razu mnie jeszcze bardziej do niej przekonałaś:)
OdpowiedzUsuńA z tymi zasadami które napisałaś w zupełności się zgadzam,to totalne minimum.
A Twój brzusio jest jak wyrzeźbiony,aż trudno uwierzyć że nie robisz na niego specjalnego programu:)
Dzięki Tobie spróbowałam kuskus, a następnie poszukałam quinoa- lubię Twój blog. Bardzo przydatny jest :D
Usuńoj jeszcze nie jadłam w sumie musiałabym poszukać :)
OdpowiedzUsuńSpadłaś mi jak z nieba z tą komosą! Czegoś takiego właśnie szukałam, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zasady żywieniowe. Zdrowe dopasowane do własnych potrzeb. Jak widzę, prowadzisz trochę wegańską dietę, w ogóle nie jesz mięsa?
Jem mięso, ale ograniczam je :-)
UsuńJa także zaczęłam ograniczać mięso. Jestem w trakcie czytania Nowoczesnych zasad odżywiana Campbellów i książka daje do myślenia.
UsuńJa ostatnio próbuję wprowadzić coraz więcej zdrowej żywności do mojej kuchni. Na razie nie kupuję nic nowego,tylko staram się zamieniać produkty które mamy np. biały ryż na brązowy itd.:)
OdpowiedzUsuńOj Agnes, wyglądasz naprawdę apetycznie
OdpowiedzUsuńsłyszałam o niej wiele dobrego i muszę w końcu sama spróbować :) jest dostępna normalnie w każdym sklepie?
OdpowiedzUsuńnie wiem czy w każdym, ale w Polsce kupiłam w Intermarché i zapewne w sklepach ze zdrową żywnością...:-) warto zakupić- szczególnie białą- jest pyszna:-)
UsuńTeż niedawno zaczęłam moją przygodę z kamosą i od razu została moją ulubienicą :) Nawet dzisiaj na obiad ją jadłam :) Twój brzuch jest idealny, ja ciągle walczę o taki :)
OdpowiedzUsuńJa próbuję wprowadzać więcej zdrowego jedzenia, póki co jestem w domu i wiadomo jak to "obiadki Mamuni". ;)
OdpowiedzUsuńOd października zaczynam gotować sama, więc będzie 5 posiłków, słodycze (jeśli już) będę robić sama, przynajmniej będzie wiadomo, co w nich "siedzi". ;)
Mam problem z brzuchem od zawsze.U mnie teoria,że 70% sukcesu to dieta,się nie sprawdza. Nie wiem dlaczego tak jest.
OdpowiedzUsuńBoski masz brzuch,gdyby mi się tak chciało dbać o każdy szczegól jedzenia... tzn, kiedyś dbałam,a potem waga stanęła(ale przynudzam , nie?) i już mi nie zależy,,jem bo muszę.
Nie przynudzasz:-)
UsuńJa z brzuchem miałam zawsze najmniejszy problem- a największy nogi- ile ja musiałam się napracować aby je mieć w przyzwoitym stanie...a i jeszcze nie sa takie jak chcę...każdy ma swoja piętę achillesową, także potrzebuje on więcej czasu- jesteś po ciąży- nie wymagaj od siebie tak dużo. Biegasz- ćwiczysz- zdrowo jesz- mały kryzys piernikowy za tobą- zobaczysz będzie dobrze!!
mały kryzys,haha:)
Usuńteż dochodzę do wniosku,że to wszystko przez ciążę,potrzebuję więcej czasu po prostu:)
Ale masz brzuch! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWażniejsze od smaku żeby było zdrowe jedzonko,tak trzymaj
OdpowiedzUsuńtaki super brzuch bez obowiązkowego absu? To muszą być dobre geny ;)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie miałam pojęcia że quinoa i komosa ryżowa to to samo. dzięki za żywieniowe "uświadomienie".
Na początku wiosny zaczęłam A6W i skończyłam cały program- od tego czasu nie potrzeba mi ćwiczeń. Oczywiście jakieś jedno ćwiczenie gdzieś dodam do treningu- ale raz na tydzień- może dwa, to zależy. Może i geny :-)
UsuńMasz rację aby mieć figurę marzenie trzeba się dobrze najeść ;)
OdpowiedzUsuńSlicznie wyglądasz i mnie w sposób wyjątkowy motywujesz. Też mam na imię Agnieszka, blond wlosy, niebieskie oczy i chcę mieć taki brzuszek ;D!
Ściskam :)
brzuszek masz boski!!
OdpowiedzUsuńHej Agnes, moja blogerko ulubienico;-)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię zaprosić na ta akcję :http://miejskifitness.blogspot.com/
Silna z ciebie i wygimnastykowana dziewczyna! Spokojnie dasz radę:-) Zobacz szczegóły-to mini treningi-crossfit (M+G+C) mocne są i efekty dają niesamowite!Ćwiczmy z body rock ale tym razem nie z Zuzką tylko z nią..
Do tego zdrowe odżywianie i dokumentacja efektów.Mocno będzie:-)
Pozdrawiam gorąco!
Świetny blog! cofnęłam się aż kilka miesięcy wstecz i czytam dalej ;) Najbardziej podobają mi się Twoje jedzeniowe posty bo oczywiście z tym mam największy problem. Będę na pewno zaglądać :)
OdpowiedzUsuńSuper zasady , warto się do nich stosować
OdpowiedzUsuńśliczna figurka;) zasady warte uwagi szczególnie 1 :) pozdrawiam i zapraszam;)
OdpowiedzUsuńW Intermarche na dziale ze zdrową żywnością, oraz w sklepie właśnie ze zdrową żywnością:-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Twoje zasady- moje są takie same.
OdpowiedzUsuńI chylę czoła przed Tobą- cięzko jest wypracować to, aby ciasta, slodycze, smakowały tylko te robione przez samą siebie (ewentualnie najbliższych) :))
Boże jak to pysznie i zdrowo wygląda
OdpowiedzUsuń