Chcę biegać! Od kiedy przekroczyłam magiczną 10. czuję to i wiem- to jest moja pasja. To jest to co chcę robić w wolnych chwilach.
Moją przygodę z bieganie zaczęłam w trampkach, getrach i zwykłej bawełnianej koszulce. Skoro wtedy chciałam, to teraz zaopatrzona w gadżety i sportowe ubrania powinnam jeszcze bardziej tego chcieć- i tak też jest!
Każdy ma inny powód, dla którego biega i dla którego zaczął biegać. Jedni robią to bo w czasie biegania mają czas tylko dla siebie- mogą odpocząć od całego chaosu, pozbierać myśli. Inni po to by schudnąć- bo podczas biegania spala się dużo kalorii. Każdy z nas jest inny i każdy ma inny powód.
Długo się zastanawiałam dlaczego wtedy pobiegłam? Dlaczego właśnie wtedy ruszyłam się z krzesła?
A dlaczego Ty wstajesz przed pracą i idziesz biegać?
Dlaczego Ty wieczorową porą, gdzie większość ogląda swój ulubiony serial na kanapie, biegasz?
Może być wiele pytań i wiele odpowiedzi, ale ludzie, którzy biegają po prostu kochają to.
Chciałabym wiele osób zachęcić do biegania- jako do sportu, który ma nie tylko korzystny wpływ na wpływ na ciało i zdrowie, ale "leczy" psychikę, zbiera myśli i pozwala spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem, ale to nie wszystko.
Podczas biegania oprócz tych wspaniałych rzeczy, o których piszą biegacze jest też wiele przeciwieństw, które wzmagają w nas niechęć i powodują, że rezygnujemy.
Top 5
5. krew/odciski
4. łzy/ pot
3. pogoda: deszcz na twarzy/ zalane oczy deszczem/ wiatr/ zimno
2. umysł: walka z myślami o poddaniu się
1.kontuzja/ ból
To sprawia, że tak jak szybko zaczęliśmy przygodę z bieganiem tak szybko ją kończymy. Nie warto się poddawać!
Tak jest ze wszystkim co robimy, nie dotyczy tylko biegania. Jedna porażka nie czyni nas przegranymi!!
...
Jak zależy Ci na pięknej sylwetce, a uwielbiasz pieczywo to zachęcam do upieczenia własnego chleba: bez chemii, barwników i polepszaczy.
Chleb domowy
Chleb na bazie mąki podhalańskiej owsianej+ drożdże+ ciepła woda. Można dodać słonecznik, len, płatki owsiane i na co tylko masz ochotę;-)
500g mąki łączę z drożdżami instant 5g i szklanką ciepłej wody- mieszam. Zostawiam do wyrośnięcia na 30 minut. Następnie przekładam do formy i zostawiam na 40 minut do wyrośnięcia. Wkładam do piekarnika nagrzanego na 180st i piekę 50 minut.
Chleb wyszedł niesamowicie smaczny- polecam!
Agnes
Dodałbym, że jeżeli pokonamy tą Twoją TOP piątkę to staniemy się silniejsi. Sport kształtuje charakter!
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, że podczas drugiego biegu w życiu przewróciłam się tak niefortunnie, że zdarłam oba kolana - jedna rana była naprawdę głęboka i długo się leczyła. Ale już wtedy tak mi się spodobało bieganie, że kiedy tylko mogłam normalnie zgiąć kolano, pobiegłam znowu :) I biegam do dzisiaj z małymi lub dłuższymi przerwami, po których zawsze zastanawiam się jak mogłam przestać, bo nic tak nie dodaje energii jak poranny bieg :)
OdpowiedzUsuńTeż podczas drugiego biegu się przewróciłam- dodam, że biegałam w trampkach ;-) krew lała się strumieniem ;-) nie za fajne wspomnienie ;-)
UsuńPrzypomniał mi się bieg 2 lata temu, przez Kampinos.To było gdzieś w godzinach popołudniowych..
Usuń12-17- tyle czasu sobie dałyśmy.Biegłyśmy we 3. DO tej pory mam dwie duże blizny na kolanach! To było coś;-)!!!!- korzeń drzewa....SERIO! i dekoncentracja tak się zapomniałyśmy.Koleżanka na na szczęście po tym tylko jedną bliznę...Wyhamowała perfekcyjnie przy upadku po potknięciu!Ale jest co pamiętaj i zdjęcia sa w albumie:-)
Ale wspomnienia :D jeju, dobrze, że nic wam się nie stało ;>
UsuńCo widzę jakiś Twój przepis - aż mi ślinka cieknie! :) Ustawiam na rano maszynę do chleba :D
OdpowiedzUsuńw mojej top 5 zdecydowanie na 1 miejscu jest kontuzja, inne rzeczy bez problemu mogę pokonać, ale z tym to już ciężko sobie poradzić, narazie odpoczywam, niestety, czekam na powrót do biegania
OdpowiedzUsuńDuża część "biegaczy" nawet nie myśli o tym, żeby robić to w deszczu...
OdpowiedzUsuńGdzie można dostać taką mąkę?? Pierwszy raz o niej słyszę :))
Robić to w deszczu?? Biegać oczywiście ! ?
UsuńJak pada deszcz to też nie myślę o bieganiu, jest jeszcze sytuacja, że deszcz cie złapie w trakcie biegania. Jako, że nie lubię deszczu-znalazło się to na moim Top 5 ;-)
Mąka została kupiona Intermarché :-)
UsuńJak Ty to robisz że tak wnosisz tyle energii i wiary w swoich wpisach?:) Uwielbiam jak mnie tak inspirujesz:) Chociaż ja teraz w biegu mam przerwę,chcę znów biegać,a po Twoim wpisie jeszcze bardziej mam do tego ''powera'':D
OdpowiedzUsuńMimo tych łez, fatalnych warunków atmosferycznych i innych sytuacji losowych warto działać i się nie poddawać. A przepis na chleb wypróbuję.
OdpowiedzUsuńja też lubię biegać :)) a taki domowy chlebuś jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńtak bieganie to to co tygryski lubią najbardziej;-)
OdpowiedzUsuńMój tata robi świetny chleb z mąki razowej, potrafi być dobry przez 2 tygodnie a nie ma ani grama chemii i sztucznych dodatków, poza tym jest pyszny, ma mnóstwo błonnika i jest sycący. Wiem, że robi go na zakwasie :)
OdpowiedzUsuńMoja mama robi zakwas...ile bym dała by mi przesłała trochę do UK ;P może się kiedyś zabiorę i stworzę zakwas- jest 100 razy lepszy niz drożdże- a drożdże są 100 razy lepsze niz polepszacze, barwniki i spulchniacze w chlebach ze sklepu.
UsuńPrzy okazji chleb w UK jest okropny...natrafiłam tylko na jeden sklep gdzie sprzedają pyszne chleby ale są na drożdżach i kosztują 3Ł, także mój kosztował 50p :P a dokładnie to samo.
Magiczna 10 :)
OdpowiedzUsuńJedyne co może mnie zmusić do pauzowania to kontuzja. Z powodu odcisków, deszczu czy potu nie rezygnuję z biegania.
OdpowiedzUsuńchlebek meega pomysł muszę spróbować i upiec samemu:))
OdpowiedzUsuńDzisiaj będę piekła chleb! ;D masz świetną figurę!
OdpowiedzUsuńhttp://hiddenndreamms.blogspot.com
Ja w bieganiu zakochałam się już w czasach gimnazjum, wtedy nawet brałam udział w zawodach i ta pasja już we mnie została . Zawsze biegałam, jednak nieregularnie, dopiero od sierpnia bardziej się wzięłam za to i ani myślę przestawać! :) Jedyne co mnie powstrzymuje czasem to wrześniowa kontuzja, z którą na razie walczę, ale jest już coraz lepiej (i mam nadzieję, że tak już będzie). I całkowicie się zgadzam, że pokonanie 10km daje niezwykłego kopa motywacyjnego! :D Zaś co do chleba, to umieszczam go na liście do wypróbowania, bo obiecałam, że muszę upiec jeszcze bułeczki z Twojego przepisu, więc musi poczekać w kolejce :)
OdpowiedzUsuńO tak- kontuzja potrafi zniszczyć wszystko- także życze powrotu do zdrowia szybkiego :*
Usuńten chlen wyglada na megapyszny, moze sie w koncu zbiore i upieke :)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Bieganie leczy duszę! :) ja właśnie dlatego biegam, żeby odreagować i nabraç dystansu
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda świetnie. Gratuluję tej magicznej 10. :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wybieram pływanie i właśnie dzisiaj nadszedł czas, kiedy mogę iść i robić to, co po prostu lubię. :)
tak wszyscy zachwalają bieganie, a ja wciąż się za to nie wzięłam :D gratuluję 10tki :) uwielbiam Twoje przepisy! ślinka mi cieknie na widok tego chlebka :)
OdpowiedzUsuńBieganie uzależnia! Ja aktualnie mam dwa paznokcie fioletowe, z jednym będę chyba musiała się pożegnać, a mimo wszystko nie zrezygnuję z biegania i niejako jestem z tych fioletowych paznokci dumna :D
OdpowiedzUsuń???fioletowe paznokcie,bieganie,o co chodzi?!!?!?!?
Usuńwygoogluj sobie o co chodzi :)
UsuńWygoogluj sobie o co chodzi :)
Usuńaaaa,już wiem. Ja myślałam,że to jakaś nowa fit moda,a to taki feler, współczuję i mam nadzieję,że obędzie się bez interwencji lekarskiej,pozdro :)
UsuńNiedawno byłam na forum, gdzie ludzie się wypowiadali o własnych przeżyciach z fioletowymi paznokciami...aż mnie bolą paznokcie u stóp od czytania tego :/
UsuńAgnes,kończę z bieganiem na czas,to zabrało mi całą pasję biegania,zamiast się cieszyć i smakować te chwile,czuć wiatr we włosach,co chwilę sprawdzam na telefonie czy pobiję swój ostatni rekord. Wracam do miejsca, z którego zaczęłam, biegam tyle ile chcę,nie patrząc na przebyte km,prędkość,rekordy,mam to wszystko gdzieś. Nawet gdybym miała 5 km robić w godzinę,to tego właśnie chcę,bo ten rodzaj biegania pokochałam.
OdpowiedzUsuńTyle chciałam Ci napisać. Amen :)
Brigitta bez presji- to masz robić dla siebie nawet jeśli przebiegniesz 1km w godzinę to i tak lepsze to niż narzekanie i nie robienie niczego!! Dobrze, że masz takie podejście- ja też tak mam i dlatego od kwietnia/maja- jak zaczęłam biegać robiłam to na 5km, czasem mniej...i inni 10km- 16km-21km... ja sobie myślałam..pffff....mam to gdzieś...
UsuńJak przebiegłam 10km to ktoś mi napisał "wreszcie jakiś konkretny dystans"- dla mnie każdy dystans jest konkretny nawet ten na 1,5km, a ten komentarz mnie trochę poirytował ;-)
Bo sobie w głowie ubzdurałam,że robienie "tylko" 5 km jest bez sensu,że muszę być coraz lepsza,pokonywać siebie i stąd ten problem. Sama na siebie nałożyłam presję, kontuzje mnie nic nie nauczyły.
UsuńNo coś Ty,patrz na mój profil,to problem w mojej głowie,bo jestem uparta i głupia jak osioł,poza tym jesteś moim jedynym znajomym hehe
5km to nie TYLKO, ale AŻ :-)
Usuńa na profil i tak bym zaglądała ;-P
jak stopo-kostka?
spoko,po kontuzji ani śladu, jestem silna i byle co mnie nie złamie.Mam nadzieję,że mała "brzoza" też nie:)
UsuńPost akurat dla mnie - zaczęłam biegać od poniedziałku, i na razie prawie tydzień za mną. Oby wytrwała jak najdłużej i nie przestraszyła się jesieni :)
OdpowiedzUsuńAgnes, a ten olej kokosowy to też masz jako konsystencję masła czy w płynie?
OdpowiedzUsuńJak masło, ale po nałożeniu na rękę od razu zmienia konsystencję w płynną :-) smaruję nim ciało i pachnę jak kokosanka- uwielbiam to!!
UsuńGratki magiczne 1o to jewst to :)))
OdpowiedzUsuńBiegać nie lubię bo mam za słabą kondycję:P Natomiast, chodzę czasem na basen albo fitness :)
OdpowiedzUsuńDla mnie bieganie to taki oddech zycia. Moja milosc. Dlatego rozumiem Cie doskonale:)
OdpowiedzUsuńchlebek mniam! na pewno taki zrobię. Raz piekłam z mamą chlebek szczęścia (ten popularny łańcuszkowy, który podaje się dobrym ludziom) i był taki wspaniały- nie da się tego opisać!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak zaczynałam bieganie... Nie mogłam chodzić przez pierwsze tygodnie- tak bolały mnie łydki pomimo rozciągania ich po i przed. Nie wiem co miałam w głowie, że jednak się nie poddałam? Kocham bieganie :)
Pozdrawiam
Masz rację, bieganie to trochę jak sprawdzanie swojej siły i wytrwałości. Mimo przeciwnościom warto jednak się nie poddawać i iść (biec :)) do przodu, bo później jest ogromna satysfakcja i zadowolenie :)
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam już sobie nie biegania : )) jesień już przezwyciężyłam, oby i zima nie stanowiła przeszkody : ))
OdpowiedzUsuńmam to samo :-) jesienne bieganie jest ok- zobaczymy co zima przyniesie, chociaż dzisiaj mnie złapał deszcz..bleh...nie lubię tego- ale biegłam dalej! :-)
UsuńWracam do domu na weekend będę piekła chleb! ;)) Jednak mam też ciekawy przepis który zapewne przedstawie na blogu :)
OdpowiedzUsuń