Wraz z innymi blogerkami wzięłyśmy udział w akcji zorganizowanej przez Anne z Przecudnie i każda z nas stworzyła wyzwanie na listopad.
Fit Wyzwania na Listopad- miesiąc listopad to jędrniejsze pośladki, zgrabniejsze uda, mocniejsze nogi i piękne łydki.
III
wyzwanie- jump. Skakanie w miejscu- podobnie jak na skakance, ale bez
jej użycia. Trening ten kształtuje całą sylwetkę. Dzięki ćwiczeniom
"jump" poprawia się ogólna koordynacja ruchów, kondycja i gibkość ciała.
Regularny trening "jump" powoduje wzmocnienie mięśni nóg, szczególnie
łydek, a także mięśni ramion, pośladków, brzucha.
Wyzwania te dorzuć do codziennego treningu- chodzi w nich o to, że mają zajmować małą ilość czasu a mają dawać efekt.
Natomiast jeśli jeszcze nie trenujesz, to jest to dobra okazja by zacząć. Stwórz z tych trzech wyzwań swój "mini trening". Nie tylko chodzi o efekty wizualne, ale o samopoczucie, o kondycję i poprawę jakości życia.
Jakość ćwiczeń a efekty.
Do "ściany płaczu" dołóż obciążenie na uda: mogą to być ciężkie książki.
A jak przyzwyczaisz się do skakania to po miesiącu zwiększaj z każdym dniem ilość minut.
...
Jeśli chcesz widzieć efekty swoich wyzwań, a przy okazji czuć się lekko i zdrowo zmień nawyki żywieniowe. Przestań szukać i marnować czas na diety "cud". Zmień swoją dietę na zdrowe posiłki. Pomyśl o tym w ten sposób " co chciałabym jeść do końca życia, ale tak by wyglądać dobrze i czuć się dobrze w swojej skórze?"
Uwierz, że nie ma nic prostszego niż zdrowe posiłki. Chyba każda z nas przechodziła przez dietę- niektóre są naprawdę skomplikowane- nie komplikujmy sobie życia.
Rozpieszczajmy się zdrowo!!
Poniżej moje rozpieszczanie :-)
Śniadanie:
Kasza jaglana z kokosem i owocami.
II śniadanie:
Zupa krem z dyni z grzankami z własnoręcznie upieczonego chleba z dodatkiem czosnku.
Obiad:
Talerz sałaty z pomidorem i oliwą z oliwek + pierś z kurczaka w przyprawach smażona na oleju kokosowym.
Podwieczorek:
Kawałek ciasta marchewkowego z bananem, połówką jabłka i kiwi.
Kolacja ( w zależności od tego czy byłam głodna):
Porcja dla dwóch osób: chleb własnego wypieku z tuńczykiem.
Oraz....
Zmagania szpagatowe ciąg dalszy ;-)
A jak przyzwyczaisz się do skakania to po miesiącu zwiększaj z każdym dniem ilość minut.
...
Jeśli chcesz widzieć efekty swoich wyzwań, a przy okazji czuć się lekko i zdrowo zmień nawyki żywieniowe. Przestań szukać i marnować czas na diety "cud". Zmień swoją dietę na zdrowe posiłki. Pomyśl o tym w ten sposób " co chciałabym jeść do końca życia, ale tak by wyglądać dobrze i czuć się dobrze w swojej skórze?"
Uwierz, że nie ma nic prostszego niż zdrowe posiłki. Chyba każda z nas przechodziła przez dietę- niektóre są naprawdę skomplikowane- nie komplikujmy sobie życia.
Rozpieszczajmy się zdrowo!!
Poniżej moje rozpieszczanie :-)
Śniadanie:
Kasza jaglana z kokosem i owocami.
II śniadanie:
Zupa krem z dyni z grzankami z własnoręcznie upieczonego chleba z dodatkiem czosnku.
Obiad:
Talerz sałaty z pomidorem i oliwą z oliwek + pierś z kurczaka w przyprawach smażona na oleju kokosowym.
Podwieczorek:
Kawałek ciasta marchewkowego z bananem, połówką jabłka i kiwi.
Kolacja ( w zależności od tego czy byłam głodna):
Oraz....
Zmagania szpagatowe ciąg dalszy ;-)
Jakieś wyzwanie na listopad chodzi mi po głowie i chyba już wiem jakie:)
OdpowiedzUsuńA Twoje menu jak zwykle sprawia zaślinienie monitora:D
nie wierze! opanowalas szpagat!? jestes mega!!
OdpowiedzUsuńnoł noł :D jeszcze nie! ale powiem że..blisko blisko.... ;>
Usuńmniej wiecej jaki teraz jest kąt? az mi glupio bo zaprzestalam rozciaganie do szpagatu a moglabym juz byc tak rozciągnięta jak Ty no coz lenie tak mają ;)
UsuńKąt? :P hehe... ciężko to określić, ale jak dziś się rozciągnę to zmierzę odległość od podłogi, może tak być? ;-)
Usuńbo szczerze to nie wiem jak zmierzyć kąt :O
kąt nóg ;)
Usuń18cm zostało- szpagat to ciężka sprawa, ale chcę tego.
UsuńJeszcze raz dzięki Agnes za wczorajsze wskazówki i podejmuję squat challenge, ale Twoje :))
OdpowiedzUsuńJak robisz kaszę jaglaną na słodko, żeby się nie "gryzło" w towarzystwie owoców?
gotuję ją z cynamonem i imbirem :-) uwielbiam takie zestawienie!
UsuńKocham cynamon, tak wiec jaglana ląduje na mojej liście zakupów :) A gotujesz na mleku czy wodzie?
Usuńna wodzie :-) około 15 minut- pycha!! :D
UsuńKurczak wygląda pysznie! Uwielbiam go jeść w towarzystwie sałaty i innych warzyw.
OdpowiedzUsuńW następnym poście pokazujesz stuprocentowy szpagat? :D Widzę, że J(e)a(n) Wam Dam zmotywował Cię jeszcze bardziej niż mnie :D
haha Żan Klod mnie bardzo motywuje :D acz nie pokażę jeszcze szpagatu w następnym poście ;P
UsuńAle do końca przyszłego tygodnia już na pewno! :D
UsuńPoprawka "możliwe, że do końca tego roku" ;-)
Usuńszpagat! Agnes rządzi! :D :D :D mistrz mistrz mistrz!
OdpowiedzUsuńhej:)dostałam ostatnio od koleżanki przepis na ponoć przepyszną sałatke, choć jak twierdzi, nie miała odwagi go zrobić:) ja się odważyłam, (absolutnie nie żałuje) i od razu pomyślałam o Tobie:)zatem dzielę sie przepisem,może się skusisz:)
OdpowiedzUsuńwinogron pokroić w ćwiartki i wydłubać pestki-trochę czasochłonne, ale warto, do tego czerwona fasola z puszki(prędzej należy ja przelać woda przez sitko) i wszystko zaalć sosem czosnkowym:)wiem, wiem jak to brzmi, ale zapewniam że komponuje sie niesamowicie:)pozdrawiam i zapraszam do wypróbowania!!
haha:D ale mikstura :D brzmi dość niespotykanie- ale jestem szalenie ciekawa smaku i jak tylko będę miała okazję to zrobię sobie małą miseczkę na testowanie :D dzięki :*
UsuńTakie pyszności, ach!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego szpagatu. ;)
Polecam rozbić 30 przysiadów na 2 serię po 20, albo i 3 serie... gwarantuję jeszcze lepsze rezultaty.
OdpowiedzUsuńświetne wyzwania! :) ja w swoim czasie ukończyłam to z 250 przysiadami i były efekty, obecnie dodaję do treningów min. 100 przysiadów :) ah to Twoje jedzonko, jak zawsze zgłodniałam!
OdpowiedzUsuńMnie to z 250 przysiadami nie przekonuje...po 70 przysiadach robiłam je byle jak... lepiej się skupić na obciążeniu na wolniejszym opadzie i wzniesieniu- oraz na technice...szczególnie, że biegam- muszę dbać o kolana!
UsuńTak jak Pieroog polecił- można to rozbić na 2-3 serie.
Trzeba by było zrobić eksperyment: dwie kobiety: jedna robi codziennie 30 przysiadów z obciążeniem, a druga wyzwanie do 250 przysiadów i porównać efekty.. ;-)
Jedzonko wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńNo mi z tym szpagatem opornie idzie, ale staram się :P
OdpowiedzUsuńMnie również- także nie jesteś sama :-) Twoje naleśniki z nadzieniem "ruskim"- bardzo mi się podobają! Muszę zrobić !! :D
UsuńTwoje posiłki to mistrzostwo świata,ogromnie mnie inspirują. Nie zawsze mam czas,by tak smacznie i fajnie jeść,ale jak już go mam,to szukam na Twoim blogu inspiracji. Super Agnes,po prostu super.Zdrowy styl życia toTy masz w garści,zazdroszczę tej energii,pomysłów, chcenia.
OdpowiedzUsuńPostępy szpagatowe super,jesteś bardzo giętka i elastyczna :)
Może spróbuję ściany płaczu,na początek,by sprawdzić swoje możliwości,zabieram się od kilku dni,ale córka tak mi daje ostatnio w kość,że nie mam czasu ani energii,dzisiaj albo jutro to zrobię.
Skakać i robić przysiadów nie znoszę,dlatego nie będę się zmuszać,wciąż mam trochę doła,tak jakby :)
Próbuj ściany płaczu- ale akurat Ty masz ładne nogi- no ale bardziej żeby je wzmocnić do biegów- to się może przydać. Ale pamiętaj będzie boleć :P
UsuńPostępy szpagatowe są bo nie odpuszczam- chcę tego i to będę miała :P hue hue :D dziś pobiegłam 4,5km złapał mnie deszcz po 1km- ale nie zawróciłam- dałam z siebie wszystko i teraz sobie siedzę w moim dresiku, popijając ciepłą herbatkę :D
Co do posiłków to bardzo dziękuję :* To strasznie miłe czytać tak pozytywne rzeczy:***
Dla mnie jesteś jedyną blog inspiracją jeśli chodzi o posiłki,nie potrzebuję czytać blogów kulinarnych,bo u Ciebie mam wszystko co potrzebuję.
UsuńSuper,że się nie poddałaś, bieganie w deszczu ma swój urok,nie poczułaś magicznej siły?Ja zawsze,kiedy wracałam mokra od deszczu po biegu,czułam to "coś",myslałam sobie,że jestem takim swoim bohaterem, bo mogłam się poddać i machnąć ręką,a nie zrobiłam tego.Co więcej,czuje wtedy wyższość nad tymi co siedzą w domu i im się nie chce,a deszcz jest dla nich dobrą,kolejną wymówką heh
Dzieki,ale nogi mogłyby być lepsze,może dobrze wyglądają na fotach,ale to wszystko,według mnie dużo im brakuje.
60 przysiadów?Wow,po 10 mam dość, wolę Callan :)
Nie lubię biegać w deszczu, ale gdzieś między 3km a 4km poczułam coś....- jak zalewa mi oczy :] także "magia" była ;>
UsuńMoże i bym poczuła się bohaterem- ale wróciłam do domu i wyszło słońce (?) świeciło aż do zachodu - zero deszczu później :-)
60 przysiadów to jest akurat w sam raz. Można rozbić to na 3 serie po 20 i wpleść w skakanie na skakance. Przykładowy mini trening ostatniego dnia- czyli 30 listopada- gdzie masz wszystkiego na maxa (fragment):
1.Rozgrzewka ; 2. skakanka 5 minut; 3. 20 przysiadów; 4. Pompki na ścianie x 15; 5. ściana płaczu 2 minuty; 6. 20 brzuszków na mięśnie proste; 7. skakanka 5 minut; 8. 20 przysiadów; 9. Pompki na ścianie x 15; 10. ściana płaczu 2 minuty; itd....
Nie trzeba robić 60 przysiadów ciągle; 15 minut skakanki cały czas.. można to podzielić na serie- dodać trening na brzuch i ręce.
Weź przestań, że Twoim nogom czegoś brakuje? Proszę Cie!! Może brakuje im skakania i przysiadów? ;-) Ja kiedyś też mówiłam, że nie lubię biegać...i co teraz robię he? biegam jak szalona ;)
cieszę się, że ułożyłaś swój własny squat challenge, bo te z 250 na koniec to lekka przesada, zwłaszcza dla osób które nie ćwiczą przysiadów codziennie. przykładowo - mnie już po pierwszych trzech dniach kolana zaczęły boleć jak nie wiem i musiałam przerwać..
OdpowiedzUsuńte z 250 przysiadami to dla osób z kolanami z żelaza ;-) lepiej skupiać się na jakości ćwiczeń- tak samo jest z jedzeniem- jakość- nie ilość!! ;>
Usuńja wróciłam do salsy i moim wyzwaniem jest nauczyć się tańczyć :)
OdpowiedzUsuńścianę płaczu dodam do treningu:)
OdpowiedzUsuńAle szpagat,podziwiam
OdpowiedzUsuńDodaję jumpy do treningu. Mam nadzieję, że będą efekty :)
OdpowiedzUsuńDodaję jumpy do treningu. Mam nadzieję, że będą efekty :)
OdpowiedzUsuńSuper! Życzę wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2013/11/power.html
twoje posiłki meegaaa;p
OdpowiedzUsuńjakoś nie lubię przysiadów (nie wiedzieć czemu :D) ale do wyzwania skakankowego z chęcią się dołącze!
OdpowiedzUsuńNo i ostatnim zdjęciem przypomniało mi się moje dążenie do szpagatu.. muszę dalej je ciągnąć :)
+ om nom nom zjaaadłabym tą kaszę z kokosem i owocami, wygląda świetnie <3
Pozdrawiam,
http://madeformoment.blogspot.com/
Anges, mam pytanko - jak się rozciągasz do szpagatu? Jakieś konkretne linki z yt, cokolwiek? Bo ja właśnie szukam, jest tego cała masa, jakoś nie umiem się zdecydować na jeden konkretny, nie wiem, które rozciąganie jest najlepsze na daną partię itp. Pomóż troszkę ;)
OdpowiedzUsuńSzukałam na blogu, ale albo nie było posta, albo nie umiem znaleźć ;)
Wykonywałam pewne ćwiczenia, a teraz zmieniłam całkowicie rozciąganie bo tamto nie przynosiło efektu...zapewne pojawi sie post- jeśli osiągnę 100% szpagat- na chwilę obecną testuję ćwiczenia. Proponuję tak jak na zdjęciu: siadasz w rozkroku i powoli schodzisz w dół przy prostych plecach. Ciekawe ile mi zajmie położenie się :-) Także na chwilę obecna to przynosi największy progress.
UsuńAgnes, nie wiem, jak napisać do Ciebie wiadomość prywatną więc napiszę tutaj, anonimowo. Chciałabym Ci bardzo podziękować. "Siedzę" w fit blogach, fit tumblr i generalnie w tematyce zdrowego fit życia od nieco ponad roku, mam ogromną wiedzę teoretyczną, starałam się schudnąć, ale niestety mam osobowość kompulsywną, po pewnym czasie bycie fit stało się dla mnie obsesją, a oglądanie wysportowanych ciał nie przyjemnością i motywacją, a porządnym kopem w tyłek, który dołował niesamowicie. Nie wiem, czy brałam na swoje barki zbyt wiele wyzwań, czy starałam się wprowadzić w swoje życie za dużo wyrzeczeń, w każdym razie, po prawie osiągnięciu wymarzonej sylwetki (minus 8 kg od wagi wyjściowej mniej więcej) pojawiły się kompulsy, demotywacja i powrót do dawnej wagi, z dwukilogramową nawiązką, co spowodowało jeszcze większego doła- nigdy tyle nie ważyłam. Chciałabym Ci podziękować za to, w jaki sposób prowadzisz bloga- Twoje posty z jednej strony są bardzo pozytywne, ale też nie "słodko-pierdzące" (och tak, jakże popularne sformułowanie wśród hejterek Ewy Chodakowskiej ;))- widać, że jesteś niesamowicie świadoma tego co piszesz i co widać po Twoich zdjęciach- nie gołosłowna. Po przeczytaniu zyliarda Twoich postów pierwszy raz nie czuję, że rezygnacja ze słodyczy i przetworzonych produktów będzie dla mnie wyrzeczeniem, tylko tak jak piszesz ogromną satysfakcją, że robię dla siebie coś dobrego. Postaram się wprowadzić w życie wszystkie Twoje wskazówki i mam ogromną motywację- dzięki Tobie. Ściskam Cię mocno, mimo, że się nie znamy- moja największa inspiracjo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam- od dziś stała czytelniczka.
Kontakt do mnie: fasterbetternicer.blog@gmail.com ;-)
UsuńTakie komentarze uskrzydlają! To ja dziękuję, że weszłaś na AgnesBlog!
w takim razie pozwolęsobie napisać po jakimś czasie, dać znać, jak mi idzie- czy znów nie polegnę ;) Ale mam motywację jak stąd do Ameryki, także nie dopuszczam do siebie tej myśli:)
UsuńPozdrawiam jeszcze raz, N.
Pisz kiedy tylko potrzebujesz :-)
UsuńRównież pozdrawiam.
Ale narobiłaś smaku tymi pysznościami:) Ostatnio zanoszę się na kaszę jeglaną właśnie:)
OdpowiedzUsuńzupka krem z dyni rewelka, sezon na dynie to różne dobre rzeczy z niej robię. Ja nie jem z grzankami, za to mój mąż musi mieć grzanki bo to go zapycha.
OdpowiedzUsuńJa jedynie zupę krem z niej stworzyłam :-) wyszła bardzo smaczna, jestem ciekawa co Ty tworzysz z dyni ?
UsuńTeż muszę mieć grzanki, bo inaczej jestem za pół godziny głodna po takiej zupce :-)
przysiady zrobione a ściana zaliczona 40 sek to naprawdę dużo :) aż się boje jutra
OdpowiedzUsuńObecnie robię 3min 10sek :D to jest dopiero czad :D
UsuńHi AGNES! Podejmuje wszystkie 3 wyzwania. Jak narazie to 2min skakania mnie zabilo. To chyba bedzie najciezsze wyzwanie. Troche sie boje i kolana wysiadaja....:(
OdpowiedzUsuńBtw juz tyg bez cukru i slodyczy;)
Wow!! Tydzień bez cukru i słodyczy- gratuluje- szukaj zdrowych zamienników- jak suszone owoce, orzechy- czytaj etykiety, bo w niektorych produktach jest ukryty cukier- gratuluję, oby tak dalej :-)
UsuńCo do kolan- to jeśli Cie bolą to absolutnie nie wykonuj tych ćwiczeń... :/// Niestety każde z nich w jakis sposób obciąża kolana...daj znać co to za ból i kiedy wystepuje?
Bola mnie przy skakaniu tylko, ale moze dlatego ze zbyt szybkie tempo narzucilam.... Nie wiem sama, zobacze co bedzie jutro.
UsuńDzieki za gratulacje dla mnie to mega wyczyn, bo kocham slodycze i ciasta, wiec to jest mega wyczyn dla mnie. Robie wyzwanie mies bez cukru i slodyczy zobacze co bedZIE dalej moze uda mi sie go wyeliminowac na zawsze.
Nie jestem fizykoterapeutą, ale jak boli to nie obciążaj bardziej kolan. Jakiś czas temu ćwiczyłam Insanity i bagatelizowałam ból kolan przy przysiadach- źle technicznie je wykonywałam ... ból był ogromny... na początku występował podczas ćwiczeń, następnie przeniósł się do życia codziennego- nie polecam.
UsuńNie narzucaj sobie za dużego tempa. Jeśli masz taką potrzebę zacznij z niższego pułapu- w trosce o kolana!
patrząc na Twój jadłospis można się poślinić ;d
OdpowiedzUsuńMam pytanko:
OdpowiedzUsuńJeśli podjęłam się jakiegoś wyzwania, np. ściany płaczu i ominęłam dwa dni z braku czasu to czy mogę przejść do następnego dnia czy muszę zacząć od nowa? Fizycznie daje radę, ten wyższy stopień zrobić także :) Tylko chciałabym się dowiedzieć.
Przejdź do następnego dni- nie zaczynaj od nowa :)
Usuńwow powodzenia! sama nazwa sciana placzu dziala na mnie troche odpychajaco :P ah leniuch ze mnie :P
OdpowiedzUsuńwyzwania 1 i 2 zaliczone + skalpel, a wieczorem bieganie z mężem :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak to sie stalo, ze tyle czasu nie zagladalam, Tego mi bylo trzeba, zajrzenia do Ciebie, od razu sie zmotywowalam, dzieki:)
OdpowiedzUsuńChyba się przyłączę i zacznę skakać i robić przysiady :) I dołączę do obserwujących :) Ciekawy blog... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to śniadanie :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak własnoręcznie zrobiony chleb. Mniam!
OdpowiedzUsuńAgnes, może jakiś post nt ubrania na jesienne i zimowe bieganie? Ja wciąż się waham, czy porzucić bieganie na zimę,czy nie, jakoś nie umiem się właściwie ubrać :/
OdpowiedzUsuńczy mogłabyś podać swoje wymiary? Jestem ciekawa, bo "z wyglądu" wydaje mi się, że mamy podobne wymiary, tylko Ty masz sporo szczuplejsze łydki (duże łydki moją zmorą) i jestem ciekawa, czy mój ideał jest dla mnie osiągalny ;)
OdpowiedzUsuńtalia 66
Usuńbiodra 94
udo 51
łydka 37
Proszę ;)
cudowne jedzonko ale kaszy jaglanej nie lubię
OdpowiedzUsuńja odpadła przez kręgosłup w połowie wyzwania z przysiadami:(
OdpowiedzUsuńwitaj Agnes;) Na wstępie powiem, że znakomity blog bardzo inspirujący i zachęcający;) Chciałam zapytać ile czasu zajęło Ci osiągnięcie tego "prawie" szpagatu;) Rewelacja....:) Mówisz, że raz w tyg. poświęcasz czas na rozciąganie? Mam zamiar podjąć i takie wyzwanie... Póki co trenuję spalanie tłuszczu: Fat burning, ćwiczenia na brzuch uda i pośladki. Moją zmorą jest odstający brzuch, walczę z tym już jakiś czas ale bardzo ciężko zrzucić tłuszczyk z tego miejsca. Aa i podjęłam wyzwanie, ścianki płaczu hehe- fajna sprawa;) A szpagat od zawsze był dla mnie marzeniem, nie osiągalnym ale może kiedyś.... poczekam na razie cierpliwie na Twojego posta w tej sprawie, żeby mnie jeszcze bardziej zmobilizował;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Asia
Rozciągam się od 3-5 dni w tygodniu, a nie raz :D "prawie szpagat" to to 4 miesiące rozciągania i końca nie widać- także trzeba być cierpliwym. Co do brzucha to polecam bieganie, skakanie i Fat Burning. Daj znać jak ze szpagatem :-)
UsuńCoś pewnie źle doczytałam... Dziękuję za odpowiedź;) Wooo 4 miesiące nieźle. A ile czasu poświęcasz na rozciąganie? Godzinę, mniej, więcej? Ja jestem bardzo mało rozciągnięta, więc będzie ciężko....:( Ale może spróbuję.
UsuńDziękuję za radę;) Bieganie niestety nie możliwe przy dwójce dzieciaczków chyba że do przedszkola;) chodzę w miarę szybko, pulsometrem sprawdziłam, spalanie ok 270 kcal, przy ok 40 min marszu. Więc mogę śmiało doliczyć do codziennych treningów;) Żebym miała więcej czasu.... hehe a tak to mogę poświęcić jedynie godzinę dziennie. Asia
Około 20-30 minut- najlepiej w trakcie jakiegoś filmu :-) też jestem mało rozciagliwa. Koleżanka z innego bloga się rozciągnęła w miesiąc :O szok!! A ja już 4 i gdzie tam koniec? :D
UsuńSzybki spacer to taki mini trening- albo porządna rozgrzewka. Fajnie jakbyś po takim spacerze zrobiła swój trening, bo ciało jest rozgrzane :-) 1 godzina dziennie to wystarczająco :-) a przy dwójce dzieci to i tak że ten czas masz :-) podziwiam!
Dzięki wielkie;) Ta koleżanka pewnie już musiała być trochę rozciągnięta, że w tak szybkim czasie osiągnęła cel. A Ty i tak super, efekt piorunujący, ciekawe kiedy u siebie taki zobaczę, hehe. Trzymam kciuki za Twój szpagat, może teraz już szybciej pójdzie;)
UsuńAle ja też sie rozciągam po każdym treningu- od maja :-) szpagatowe rozciąganie zaczęłam jakoś w sierpniu i co? :-) i nic:D milimetry do przodu :D eh...
UsuńAle tu smacznie i zdrowo
OdpowiedzUsuńkochana, czy po takiej malej ilosci przysiadow zobacze efekty? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tym tkwi cały sekret- nie trzeba robić 200 przysiadów by widzieć efekty:-) co najgorsze pierwszym efektem jaki poczujesz to ból w kolanach.
UsuńSkup się na technice, wykonuj początkowo ćwiczeni przed lustrem, dodaj obciążenie. Jeśli nie masz profesjonalnego sprzętu w domu- spróbuj z plecakiem z wodami mineralnymi...zacznij od 3 litrów i zwiększaj ilość litrów z tygodnia na tydzień.
Nasze mięśnie przyzwyczajają się do treningów/ćwiczeń/wysiłku. Jeśli chcemy zobaczyć efekt wystarczy dodatkowy bodziec w postaci obciążenia.