Bieganie to prosta czynność, zakładasz buty, wychodzisz z domu i biegniesz. Biegam 10 miesięcy, więc jestem biegaczką-amatorką. A jak na amatorkę przystało zaczęłam kombinować w pewnym momencie, zapominając o prostocie tej czynności.
Początkowo nie przykładasz uwagi do butów, do ubrań, do tego czy masz włączoną aplikację w telefonie, ile kilometrów przebiegniesz i w jakim czasie. Z czasem się to zmienia i nie ma w tym nic złego, jednakże zaczynamy kombinować z samym biegiem.
Wiosna roku 2013, Agnes w całej swej prostocie- to co miałam w domu, założyłam i poszłam szukać nowych szlaków. Biegałam i nie były mi potrzebne nowe buty i ubrania. Nawet telefonu nie zabrałam- SZOK!
Gdzie zatracamy prostotę?
Wtedy gdy czytamy porady pisane przez zawodowców, dla których liczy się każda sekunda na zawodach. Gdzie opisują ćwiczenia na siłę biegową, informację o interwałach i rzucają różną terminologią: próg mleczanowy lub tlenowy i wiele innych.
Wtedy gdy zaczynamy czytać o suplementach i odżywkach, lub gdy analizujemy każdy wykres, a nie skupiamy się na samym bieganiu.
Moje postanowienia by nie zatracić radości z biegania:
* nie czytać artykułów przeznaczonych dla zawodowców
(chyba, że będę pragnęła zostać jednym z nich, ale obecnie chce się "bawić w bieganiem")
*rozmawiać z innymi biegaczami amatorami i wymieniać się cennymi wskazówkami
*rozbić duże cele na mniejsze postanowienia
(główny cel na 2014: 5km w 20 minut: cel pośredni: 5km poniżej 25 minut do końca maja)
* po prostu biegać: więcej i częściej
*być cierpliwą i systematyczną
(wszystko przyjdzie w swoim czasie - tak jak mój szpagat, który zaprezentuje wam za niedługo)
Rok 2013: bardzo chciałam przekroczyć 30minut na dystansie 5km.
Rok 2014 bieg na dystansie 5km poniżej 30 minut to norma.
Idąc tym tropem w roku 2020 będę biegała z prędkością światła ;-)
Tajemnica szybkiego biegania?
Wtedy gdy zaczynamy czytać o suplementach i odżywkach, lub gdy analizujemy każdy wykres, a nie skupiamy się na samym bieganiu.
Moje postanowienia by nie zatracić radości z biegania:
* nie czytać artykułów przeznaczonych dla zawodowców
(chyba, że będę pragnęła zostać jednym z nich, ale obecnie chce się "bawić w bieganiem")
*rozmawiać z innymi biegaczami amatorami i wymieniać się cennymi wskazówkami
*rozbić duże cele na mniejsze postanowienia
(główny cel na 2014: 5km w 20 minut: cel pośredni: 5km poniżej 25 minut do końca maja)
* po prostu biegać: więcej i częściej
*być cierpliwą i systematyczną
(wszystko przyjdzie w swoim czasie - tak jak mój szpagat, który zaprezentuje wam za niedługo)
Rok 2014 bieg na dystansie 5km poniżej 30 minut to norma.
Idąc tym tropem w roku 2020 będę biegała z prędkością światła ;-)
Tajemnica szybkiego biegania?
Jeśli chcemy szybciej biegać, musimy mocniej trenować, NIC NIE PRZYCHODZI SAMO!
Wszystkie suplementy, gadżety, neonowe buty to dodatki (czasem zbędne).
Także jeśli biegasz 50km miesięcznie- zwiększ do 70km, a następnie do 80-90km. Wydłużaj dystanse: bieg 5km zamień na 7km i z czasem dodawaj kilometrów.
Rozmawiaj z biegaczami i pytaj o rady, każdy ma swoje doświadczenia i ciekawe przemyślenia.
..ale co najważniejsze baw się bieganiem!
Wszystkie suplementy, gadżety, neonowe buty to dodatki (czasem zbędne).
Także jeśli biegasz 50km miesięcznie- zwiększ do 70km, a następnie do 80-90km. Wydłużaj dystanse: bieg 5km zamień na 7km i z czasem dodawaj kilometrów.
Rozmawiaj z biegaczami i pytaj o rady, każdy ma swoje doświadczenia i ciekawe przemyślenia.
..ale co najważniejsze baw się bieganiem!
Zależy co masz na myśli pisząc "zatracać się w bieganiu". Ja dużo czytam, modyfikuję swoje plany treningowe, analizuję treningi i nie widzę w tym nic złego. Bieganie stało się ogromną pasją i wciąż o nim myślę :P Bez przerwy czerpię też z tego radość i widzę ogromne postępy. Nigdy nie będę zawodowcem (bo za późno zaczęłam :D), ale chcę być coraz lepsza :) a gadżety pomagają :P
OdpowiedzUsuńBardziej chodzi o zatracanie radości biegania, a nie samo zatracanie się w bieganiu. To jest tylko mój przykład i obserwacja innych ludzi, którzy są na początku i przestali czerpać z tego radość.
OdpowiedzUsuńKażdy jest inny- i ja też nie widzę nic złego w analizach jeśli to nie zaczyna przysłaniać nam samego biegania.
Gadżety są fajne, acz nie są potrzebne- sama je mam- dlatego twierdzę, że są dodatkami, a nie samym bieganiem :-)
Ty startujesz w zawodach i zależy Ci na czasie, ja chcę "złamać" swój czas na zabawy.
Ah czyli tak jak się domyślałam, chodziło o radość ;) Tu masz dużo racji, bo wiele ludzi nie pobiegnie bez endo :P
UsuńNie lubię określenia zawody, bo to bardziej taki event dla mnie. Biegnę by się sprawdzić, udowodnić sobie, że potrafię to zrobić (tak oficjalnie). Poza tym lubię atmosferę, tych ludzi z pasją.. mam z tego radość, a przy okazji dostaję pamiątkowy medal :)
No pisz mi tak dalej o tych medalach :D pragnę ich pragnę!! :D i wszystko Twoja wina!!
UsuńMedale, medale, medale, Agnes medaaale są takie fajne! No.. to już wspominałam jak dobrze mieć medal? :D
Usuńnic nie wspominałaś ;-) pierwszy raz słyszę :P
UsuńA tak w ogóle, ładnie Ci w tym warkoczu. Ja robię do końca, nigdy nie związywałam tak jak Ty. Może spróbuje następnym razem : ))
UsuńDziękuję- dziękuję, taka moja inwencja twórcza ;-) dobrze mi się biega w warkoczu.
UsuńWiesz...miałam podobnie...zaczęłam sie skupiać na wszystkim oprócz biegania- dziwiąc się, że nie ma efektów. Teraz to zmieniłam i dobrze, że o tym piszesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pati
Mnie bieganie kojarzy się z męką:D Mam tak od czasów gimnazjum, gdzie w biegach miałam same niskie oceny. Jakoś tak od tamtego czasu jestem zniechęcona. Może jak sobie poprawię kondycję to spróbuję biegać:)
OdpowiedzUsuńWitam :) mam w planach zakup butów sportowych mogłabyś polecić jakieś konkretne ?
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój blog!
Przeszukam kilka propozycji i podeślę linki, ale potrzeba mi więcej informacji, gdzie chcesz biegać- jaka nawierzchnia, przedział cenowy no i najlepiej pójść do sklepu przymierzyć je, poskakać w sklepie- nawet zrobić kilku metrową przebieżkę.
UsuńTak,tak tak! I takie właśnie Twoje podejście lubię. By czerpać z tego radość. Jak dobrze że jest ktoś taki kto potrafi sprowadzić na ziemię,bo czasem też za bardzo pędzę zamiast przyjrzeć się rzeczom tak istotnym a jak błahym: Po prostu się tym cieszyć! Fakt ważne jest zgłębianie informacji,dowiadywanie się jak polepszyć czas czy technikę ale ważne żeby przez to nie zatracić miłości do tego.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ja też dużo czytam o bieganiu, ale ostatnio jak postawiłam sobie ambitny cel to oszalałam na punkcie kombinacji:-) Dopiero Amator Runner - Hubert, zwrócił mi uwagę, że aby polepszyć czas nie trzeba nic innego jak dyscypliny i samego biegania- jakież to proste :)
UsuńMój pierwszy bieg trwał 5 minut :D Ale było fajnie ;) Myślę, że nie był to ostatni raz. Następnym razem będzie dłużej :) masz rację, najważniejsze to się tym bawić :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Cię w akcji :D tzn n blogu!! Jestem pod wrażeniem pompek i tego, że wyruszyłaś w trasę- zawsze 5 minut do przodu !!
UsuńMój pierwszy też gdzieś tyle trwał, potem przerzuciłam się na inne treningi, ale teraz mogę biec i biec (o ile mnie to nie nudzi), nie wiem, jak długo, bo nie uskuteczniam długich dystansów. Dramatycznie niedobrany był mój ubiór - bawełniana bluza (na biegi - masakra!), latający telefon z wypadającymi słuchawkami i jeszcze plecaczek z wodą na plecach :D szkoda, że namiotu ze sobą nie wzięłam, gdybym miała więcej siły, to by pewnie tak było, bo jak ja bym wróciła z tego końca świata, na który zdołałabym dobiec? :D
UsuńGenialna fryzura, Agnes! A przemyślenia i mnie są bliskie, pomyślałam sobie, że gdybym zaczęła biegać to tylko dla przyjemności, bez stresu, że coś może nie wyjść. Takie poczucie wolności na świezym powietrzu :)
Znam to uczucie bawełnianej bluzki :] w lato nie przeszkadza, ale w chłodniejsze coś okropnego. Haha :D ja nic nie wzięłam w przeciwieństwie do Ciebie :>
UsuńChyba wiem co czujesz. Ostatnio za dużo analizuję albo/i wkurzam się, że pulsometr nie zarejestrował paru minut biegu itp. zamiast cieszyć się zdrowiem i chwilą :)
OdpowiedzUsuńMnie endomondo pochłonęło w pewnym momencie na tyle, że nie liczył się bieg... :] zero radości!
UsuńAgnes jaką aplikację ściągnąć na komórkę do biegania? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKorzystam tylko z endomondo, słyszałam dużo dobrego o runlog. Najlepiej samemu testować :-)
UsuńNapisałaś to w idealnym momencie, bo noszę się z zamiarem biegania jako elementu ćwiczeń :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, chętnie przeczytam Twoje rady odn. szpagatu ;)
OdpowiedzUsuń:) wiele prawdy w tym co napisałaś. Kiedy wyszłam biegać po raz pierwszy włożyłam bawełniane spodnie od dresu, taką też koszulkę i bluzę (był marzec 2013 - środek zimy). Udało mi się przebiec może 800 m i prawie mnie to zabiło. Dziś mam tyle stuffu do biegania (spodnie, bluzy, koszulki, aplikacje ...) że zanim się w to wszytsko uzbroję mija 15 minut :( Ale zwalam to na karb zimy. Jakoś się trzeba ubrać żeby się nie przeziębić. Wierzę, że wiosną i latem łatwiej będzie o beztroskie bieganie :) czego nam amatorom życzę :)
OdpowiedzUsuńCo Cię nie zabije to Cię wzmocni :D
UsuńNie wiem jaką Ty masz temperaturę, ale ja przy swojej +7 zakładam to co na zdjęciu+ skarpetki i bielizna oczywiście ;-) także zajmuje mi to 2-3 minuty :P
A jak Tobie aż tyle czasu to rozgrzewki nie musisz robić ;-)
hahahah dokładnie :) kiedyś nawet pisałam o tym, że jaka rozgrzewka ??? Jak ogarnę to wszystko co jest do ogarnięcia przed biegiem (ciuchy, uzbrojenie aplikacji, ustawienie muzyski itd.) to jestem już tak rozgrzana że prawie parzę ... :))
UsuńEh, ja do biegania to mam słomiany zapał, preferuję ćwiczenia w domu, albo marszobiegi. Chyba to nie moja bajka z tym bieganiem :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam biegać i sprawia mi to niesamowita frajdę!!! jedyne co muszę ze sobą zabrać to dobrą muzykę oraz pulsometr, ze względu na to że pilnuję swojego tętna i tyle ;)
OdpowiedzUsuńa powiem Ci, że dobra muzyka potrafi dać kopa do działania :-) Także tez muszę mieć!
Usuńojj potrafi :)
UsuńJa czekam na swój pierwszy bieg od 5 lat!
OdpowiedzUsuńHurija go gooo! Nie mogę się doczekać jak i Ty zaczniesz biegać! :D
UsuńWłaśnie! Dajesz Hurija!! Pogoda idealna na start!! :D
UsuńEEE, to ja się wyłamię ;-) Jak postanowiłam, że będę biegać, to od razu zakupiłam specjalne buty do biegania, koszulkę i spodnie dry-fit i w drogę. Lepiej się czułam, gdy wiedziałam, że jestem "profesjonalnie przygotowana" hehe. Na początku nie miałam smartfona i strasznie wkurzało mnie, że dystans musiałam najpierw wyznaczyć na google maps :-o, a później z zegarkiem w ręku sprawdzać czas. Odkąd mam endomondo, jest cudnie. Po każdym km wiem jakie mam tempo i dzięki temu mogę je utrzymać na całej trasie. Do tego nieodzowna jest muzyczka :-) Na szczęście wszystko to nie odbiera mi radości biegania, bo przyjemność sprawia mi i pokonywanie własnych barier i bieg przed siebie z muzyką w uszach :-)
OdpowiedzUsuńA co do zawodów - dziwny ze mnie zawodnik. Raczej nie stawiam sobie konkretnego celu, a biegnę po to, żeby chłonąć atmosferę zarówno innych biegowych zapaleńców, jak i publiczności :-) No i oczywiście po to, żeby na FB zdjęcie z medalem wstawić hehe (żart).
Jakbym pobiegła w zawodach to tylko dla medalu- inaczej mogę sobie codziennie biegać ;-)
UsuńWidzisz...ja jestem zdania, że nie warto wydawać pieniędzy jeśli nie jestem pewna, że chce coś robić w 100%. Dlatego początkowo się upewniałam i jak już wiedziałam to zakupiłam buty i odzież. Mam jedne buty do biegania i zapewne fajnie by było mieć ich całą szafę, ale nie czuję takiej potrzeby- a raczej nie czuję potrzeby wydawania :-)
Ja nigdy nie lubiłam biegać, a pokochałam jak zaczęłam roić to tylko dla siebie :) Bardzo pozytywny wpis. Masz piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie miałam to samo, w szkole nienawidziłam biegać, teraz sprawia mi to radość, bo robię to z własnej nie przymuszonej woli ;)
UsuńAle mądrze to napisałaś, taka troszkę przestroga dla innych. Ze wszystkim można przesadzić- kiedyś przesadzałam z siłownią. Kupić karnecik,potem nowe buty, ciuchy bo inni mają, frotkę na rękę a i czarny ręcznik bo takie się pojawiały i pulsometr. I wchodząc na siłownie okazywało się że nie ma wolnych sprzętów, bo chodziłam po pracy tak jak wszyscy. Teraz dywan, trening z internetu, pot leje się po skroniach i makijaż się rozmazał - ale co tam nikt nie widzi. Najważniejsze że systematycznie i że widać pomału efekty.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Dał mi trochę do myślenia. Nie warto bać się być żółtodziobem - lepiej zaczćć się tym bawić:)
OdpowiedzUsuńKrótko, zwięźle i na TEMAT !!! :)
OdpowiedzUsuńLubię to ! :)
Pozdrawiam serdecznie !
Bardziej chodzi mi o buty do cwiczeń w domu,chciałabym zacząć biegać ale nie lubię :) wolę ćwiczenia w domu :)
OdpowiedzUsuńCena do 350 zł mogę dać ;) myślałam o nike free run 5.0 jak myślisz?:)
No jak najbardziej tak, polecam również Nike Free Trainer 5.0 women- słyszałam o nich dużo dobrego. Ja natomiast ćwiczę w butach, w których biegam i są świetne: http://fasterbetternicer.blogspot.co.uk/2013/08/biegaj-z-gowa.html
Usuńoooo tak, najważniejsze to czerpać radość z biegania:) Ja jestem początkująca, nie mam jakiś dużych i spektakularnych efektów ale mam nadzieje że będzie coraz lepiej i kiedyś dogonię cie w prędkości światła:)
OdpowiedzUsuńo f*** ten dobieraniec piękny;-))) w sumie jak przeczytałam Twój wpis zaczęłam się zastanawiać, czy np. zawodowcy mają jeszcze z biegania radochę, czy to już dla nich za bardzo rutynowa czynność.
OdpowiedzUsuńCo do biegania to świetnie Ci idzie ;) Ładny czas na 5km. Zobaczysz,pod koniec roku zejdziesz jeszcze poniżej20 minut ;D Piękna fryzurka :))
OdpowiedzUsuńOj nie wiedzialam, że to taka skomplikowana sprawa.. ale co tam! Wiosna idzie a to dobry czas by zacząć nie tylko biegać, ale też ogólnie więcej się ruszać! Ja przez cały ok staram się systematycznie trenować jogę, pomyślę nad bieganiem, muszę polepszyć swoją formę! może Cię zainteresuje looknięcie na moj nowy post, jeśli Ci się spodoba będę wdzięczna za obserwację :) na tyle by się zrewanżować ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko z Hiszpanii
www.thegrisgirl.blogspot.com.es
Pewnie, że aktywnością fizyczną trzeba się bawić, widzę jednak po sobie, że postawienie sobie konkretnego celu niesamowicie motywuje. Za 2 tygodnie biegnę w swoich pierwszych zawodach na dychę i postanowiłam do tego biegu możliwie jak najlepiej się przygotować, realizując konkretny plan treningowy, ale bez żadnego tam katowania się, czy robienia czegoś na siłę. Okazało się, że takie podejście daje mi jeszcze więcej frajdy z biegania, bo widzę efekty i poprawę wyników :))).
OdpowiedzUsuńRacja! Dlatego też stawiam sobie cele, ale nie można zapominać, że one mają nam dawać satysfakcję, a nie dołować, także dobre masz podejście :-)
UsuńU mnie zaczął się sezon na rolki. Więc zamiast biegania stawiam na rolki. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś biegałam i naprawdę to lubiłam, ale teraz przyszła pora na co innego. ;)
raz probowalam i wyplulam pluca, przezucilam sie na rower al znowu mnie korci sprobowac biegac bo mam kolo siebie ladny park :)
OdpowiedzUsuńhttp://beslimuk.blogspot.co.uk/
Właściwie to masz rację, nie tylko bieganie, ale i cała aktywność fizyczna powinna nas bawić. Co innego jakieś prywatne cele i stawianie sobie wymagań - nic tak nie motywuje :)
OdpowiedzUsuńW tym stroju to już wyglądasz na zawodowca :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia !
:)
Kiedyś biegałam, muszę do tego wrócić wraz z początkiem kwietnia. Narazie stawiam przede wszystkim na fitness, bieganie po bieżni to zupełnie inna bajka, więc pewnie będę musiała zacząć powoli i z każdym tygodniem mobilizować się coraz bardziej. Pamiętam czasy kiedy biegałam praktycznie codziennie i nie było mowy o zadyszce :)) Zobaczymy jak będzie teraz.
OdpowiedzUsuńmuszę, znaleźć u ciebie wyzwanie szpagatowe i chyba zacznę się rozciągać mam teraz tyle czasu wolnego:)) jeszcze tylko żeby mi się chciało. Biegi oo tak z każdym dniem kocham coraz bardziej:)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam biegać w połowie lutego. Pierwszy raz to przysłowiowy stan przedzawałowy, kiedy to serce i płuca chciały wyjść za mnie uszami, a mózg zdawał sie krzyczeć - stój, gdzie lecisz i po co. :D Teraz jest lepiej, nie umieram, choć dystans 5km to póki co moje maksimum. Póki co cieszę się zmęczeniem i chcę biegać dalej. :) Pozdrawiam www.zycie.me
OdpowiedzUsuńDokładnie znam ten ból pierwszych biegów :-) ale teraz śmigam i mogłabym zostac na tym etapie co jestem, bo już jest ok- ale chcę więcej i więcej, ale nie dlatego, że muszę, że presja otoczenia itp...ale że chce :D
UsuńZobaczysz, że u Ciebie będzie podobnie- kwestia bycia systematyczną i samo przyjdzie :)
Na poczatku strasznie meczyłam się bieganiem. Teraz powoli zaczyna sprawiać mi ono radość :)
OdpowiedzUsuń