Wytrwać w wyznaczonym celu. Urzeczywistnić postanowienia. Zwiększyć przez to pewność siebie i wiarę, że jesteśmy w stanie zmienić wszystko.
Wytrwałości jesteśmy w stanie się nauczyć! Zapewne wiele z was myśli, że takim trzeba się urodzić, być silnym, wytrwałym, nie bać się niczego, podejmować cele i po prostu realizować je. I tutaj jest wiele racji, jednakże każdy z nas się taki urodził.
Każda matka przyglądająca się swojemu dziecku widzi jaki upór nim kieruje w stawianiu pierwszych kroków: upadki, ból, porażka, ale dziecko wstaje i idzie dalej, bo ma cel i chce go zrealizować.
Dziecko nie boi się niczego, jest czyste jak łza- chce wszystko sprawdzić, przetestować, dotknąć- jest odważne i niczym nieskrępowane. Strachu uczy się dzięki rodzicom, otoczeniu i pewnym sytuacjom. Oczywiście nie mamy wpływu na pewne aspekty naszego wychowania, dzieciństwa i przeszłości.
Ale mamy taką możliwość teraz!
To kim jesteśmy teraz nie zależy od tego jaka była nasza przeszłość- tylko od nas samych, sami musimy poukładać w swojej głowie, wybaczyć innym krzywdy wyrządzone nam, a przede wszystkim WYBACZYĆ SOBIE. Stać się "czystymi jak łza" i powiedzieć do siebie samego "JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA TO KIM JESTEM".
Wytrwałość w realizacji celu:
Co przybliża nas do celu?
Do naszego głównego-dużego celu przybliżają nas drobne wyzwania.
Dlaczego małe wyzwania są tak ważne?
Ponieważ jak chcesz przepłynąć na drugą stronę rzeki, a nie potrafisz pływać to utoniesz. Na początek musisz oswoić się z wodą i nauczyć się pływać. Dzięki nabytym umiejętnościom główny cel stanie się osiągalny.
Co nam dają małe wyzwania?
Małe wyzwania są łatwiejsze w realizacji (co nie oznacza, że mniej ambitne). Dzięki temu, że udaje nam się osiągnąć "drobny cel" czujemy, że jesteśmy silniejsi, odważniejsi przez co nasza pewność siebie rośnie.
Po co jest nam potrzebna pewność siebie?
Pewność siebie jest nam potrzebna zawsze: w szukaniu pracy, w relacjach między ludźmi, w relacjach z samym sobą, z partnerem. Im bardziej jesteśmy pewni swoich "pozytywów" tym lepiej nam się żyje.
WAŻNE JEST BYŚMY TO MY SAMI SPRAWIALI, ŻE CZUJEMY SIĘ WARTOŚCIOWI A NIE LUDZIE Z OTOCZENIA I ICH SŁOWA.
Jak tego dokonać?
Proste, ale potrzebujesz wytrwałości, którą masz w sobie. Codziennie rano i wieczorem mów do siebie jak bardzo siebie lubisz, co dobrego dla siebie zrobiłaś i jaka wyjątkowa jesteś.
Zapewne dla niektórych brzmi dziwnie, ale dziwne to NIE JEST!!
Bo jak słyszymy komplementy w swoim kierunku, nasza wartość wzrasta, a jak ktoś przestaje nam prawić pozytywy to czujemy niepewność "czy faktycznie jestem taka wspaniała?"
Mówiąc sobie samej komplementy: jak bardzo się lubimy, kochamy i jakie to jesteśmy wyjątkowe zaczynamy w to wierzyć i nie są nam potrzebne słowa innych by czuć się wspaniale.
Nic nie przychodzi samo! Na wszystko musimy zapracować! Nawet na pewność siebie, wytrwałość i samozaparcie w realizacji celów.
Genialny post:)!
OdpowiedzUsuńIdealny wpis na niedzielne popołudnie :). Aż chce się działać i nie myśli się negatywnie o nadchodzącym poniedziałku :).
OdpowiedzUsuńMałe kroczki - tylko dzięki nim jesteśmy w stanie osiągnąć ogromny cel! Czym jest maraton jeśli nie małymi kroczkami, które w sumie dają ponad 42 kilometry? ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście wytrwałości można się nauczyć, więc to czy coś się uda zależy tylko od nas :)
Rewelacyjny przykład! Bieg to tysiące, miliony małych kroczków dające nam możliwość osiągnięcia dużego celu!! :-) Jesteś prawdziwą biegaczką, z krwi i kości!
UsuńMałe kroczki, realne cele to droga do sukcesu a wytrwałości podobnie jak systematyczności nauczyć się może każdy.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to sport sprawia, że jesteśmy silniejsi, wytrwalsi, systematyczni... przynajmniej u mnie tak jest :)
OdpowiedzUsuńU mnie wygląda to podobnie :)
UsuńOczywiście- sport daje nam siłę i dobre samopoczucie- jest świetnym dopełnieniem w naszym życiu :D
UsuńI robimy bez wysiłku rzeczy, które kiedyś przychodziły nam z trudem, głównie przez opory w głowie :)
UsuńTy to potrafisz to ładnie podsumować : ))
OdpowiedzUsuńWytrwałości uczę się cały czas i wychodzi to różnie, ale.. przynajmniej próbuję :)
Ja również się jej uczyłam, a teraz weszła mi w nawyk. Dzięki temu można wiele w życiu zmienić na plus :-)
UsuńCoś w tym jest. Gdy tylko więcej się ruszam od razu rośnie moja satysfakcja z tego, jaka jestem i nawet dodatkowe kg czy cm nie psują mi humoru, bo zdrowiej się czuję :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% z każdym słowem! Nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńPodsumowując jednym słowem - afirmacja. Tak po prostu. Zawsze byłam jej fanką i wiele jej zawdzięczam :)
OdpowiedzUsuńJest ogromnie skuteczna i odmieniła moje spojrzenie na świat :) szczególnie Brian Tracy, Napoleon Hill, Tony Robbins, Robert Kiyosaki i jego żona Kim bardzo mi w tym pomogli :)
UsuńBriana Tracy słuchałam jako audiobooka,ale o reszcie nie słyszałam. Może napisałabyś coś o nich i ich twórczości?:)
UsuńNapoleon Hill pisze o wytrwałości, wyznaczaniu celów, jak i o wierze w siebie- dodatkowo opisuje wiele innych aspektów w książce "Myśl i bogać się. Jak zrealizować ambicje i osiągnąć sukces".
UsuńTony Robbins napisał książkę "Obudź w sobie olbrzyma", książka mówi o naszym wnętrzu i o tym że możemy odnaleźć duże pokłady siły i "przenieść góry" :-)
Małżeństwo Kiyosaki bardziej skupiają się na nauce o finansach, ale zawierają też dużo z książek powyżej- cele, wiara, dążenie do samorealizacji, nauka i inne poglądy na świat- to daje nam sukces :-)
Jest jeszcze świetna książka "potęga podświadomości" o tym jak możemy ją programować by lepiej się nam żyło :-)
Polecam wszystkie książki :-)
Dziekuje za sugestie!
UsuńCzytalam Roberta, czas na Napoleona i Toniego :)
Mogę Ci przesłać 10 godzinnego audiobooka od Napoleona z YT :D
UsuńTo i ja poproszę:D
Usuńale tylko po angielsku :> więc nie wiem czy Cię to usatysfakcjonuje? :)
Usuńjakby co to masz--> https://www.youtube.com/watch?v=guQI7Ieek_Q
tez dziekuje :)
UsuńAgnes pierwszy raz tu jestem,ale jedno jest pewne-zdobyłaś moje serce. Od tej pory nie będę Cię kojarzyć tylko z komentarzy u innych blogerek :) Postanowienie na przyszły weekend- przeczytać Twojego bloga od deski do deski ;)
OdpowiedzUsuńmałe kroczki to najlepsza droga :) masz rację, przede wszystkim potrzebujemy wytrwałości, pamiętam jak jeszcze nie dawno miałam mnóstwo kompleksów, zero pewności siebie i nie byłam w stanie znaleźć ani jednej pozytywnej rzeczy w sobie, chciałam to zmienić, robiłam to stopniowo, aż w końcu mi się udało, zmieniłam się o 180 stopni, jestem pewna siebie, czuje się wartościowa i przede wszystkim lubię samą siebie :) samoakceptacja jest naprawdę bardzo ważna, nie tylko w relacjach z samym sobą, ale również z innymi ludźmi ;)
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj- my sami musimy znać swoją wartość i nie ważne co mówią i myślą inni. To jak my czujemy się w swoim towarzystwie jest ogromnie ważne iż przebywamy ze sobą 24h/dobę. Dodatkowo jak odnajdziemy pasję w swoim życiu to ona nas prowadzi- moją jest bieganie, nauka języków, samorealizacja i psychologia :-)
UsuńTrafiłaś tym postem w samo sedno. Miałam dziś chwilę załamania, aż do tego momentu. Dzięki Agnes :*
OdpowiedzUsuńświetny post!
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z kazdym slowem, male cele, dodawane obciazenie, rozciaganie o troszke wiecej kazdego dnia, szybszy bieg i idzie sie do przodu :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nasze życie zależy wyłącznie od nas. To czy ktoś uczył nas w dzieciństwie determinacji czy innych cech, może nam pomóc w kształtowaniu naszego życia ale nie musi. Wiele osób przeżywa swoje życie "siedząc na kanapie" i ciągle narzekając na los. Na szczęście jest gro takich, którzy biorą ten los w swoje ręce i starają się, ba SĄ szczęśliwi. W osiągnięciu radości na pewnie pomagają realizowane przez nas wyzwania, zbliżają nas do celu, nie pozwalają życiu być monotonnym i po prostu cieszą. I faktycznie sport jest tutaj fantastyczną ścieżką do realizowaniu się w życiu :-) Można czasem powiedzieć, że wszystko jest beznadziejne i nic nie robić, ale jeśli postawimy sobie cel i krok po kroku się do niego zbliżamy, pokonując "demony"nas otaczające - czyż może być coś wspanialszego? :-)
OdpowiedzUsuńBo najtrudniej jest pokonać siebie i nasze ograniczenia. Fakt! To coś najwspanialszego i chce tego uczucia doświadczać cały czas :-) a życie jest za krótkie na wątpliwości. Ostatnio moim celem jest "wychodzić ze strefy komfortu" - jest to trudne dla mnie samej, ale wystawiam się na różne sytuacje stresujące, które mnie uczą i przybliżają do mojego celu.
UsuńA sport! Ahhh sport! Bieganie, treningi..to daje takie odprężenie i rozluźnienie psychiczne.
Wszystko się zgadza !!!
OdpowiedzUsuńMuszę co niektóre słowa zapisywać chyba w jakimś specjalnym zeszycie na ''Agnes mind'' :D
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz że zawsze umiesz przemówić że tak to do mnie trafia?
Ja pracuję nad swoją samoakceptacją i chyba zaczynam rozumieć że muszę być czasem lepsza dla siebie i nauczyć się kochać siebie:)
Kto jak kto, ale to Ty masz być swoją najlepszą przyjaciółką. Jesteśmy ze sobą całe dnie i jeśli czujemy się dobrze w swoim towarzystwie to będziemy się dobrze czuli zawsze i wszędzie :) Wiem, że jest to trudny proces...ale mnie sie udało, a byłam bardzo krytyczna do siebie i nie wierzyłam w to że może się udać.
UsuńTeraz wierzę!! Czuję się pewna siebie i nawet jak popełniam błędy to wiem, że to proces który mnie przybliża do tego jakim chcę być człowiekiem. Nadal pracuję nad pewnymi aspektami swojego życia, podświadomości i staram się usuwać to co zostało mi zakorzenione w podświadomości- kiedyś wydawało mi się niemożliwe- teraz to samo przychodzi. Jak zaczniesz i zmieniasz swoje myślenie - cały ten proces zmiany siebie samej staje się proste, co nie oznacza, że nie wymaga dużej pracy.
I wiesz co? Mogę otwarcie powiedzieć, że siebie lubię- ba! Kocham :) i cudownie mi z samą sobą :D brzmi egoistycznie ? a niech brzmi ;-)
Witaj, napisałam do Ciebie niedawno maila i byłabym Ci wdzięczna, za odpowiedź na niego. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHej, na pewno odpiszę- na każdy odpisuję :-) czasem tych maili mam więcej czasem mniej- także ogarnę wszystko do jutra :-)
Usuńi znowu zgadzam się z Tobą w 100%! wszystko tkwi w naszej głowie i zależy od nas!
OdpowiedzUsuńO tej wytrwałości pomyślałam ostatnio, kiedy dopiero po ponad roku ćwiczeń widzę u siebie piękne mięśnie, zarysowany brzuch... i już nie chcę rezygnować :)
OdpowiedzUsuńwłasnie wytrwałość!! Muszę ją ćwiczyć i nauczyć się z nią żyć, jednym słowem muszę się z nią zaprzyjaźnić:)
OdpowiedzUsuńJesteś n-i-e-s-a-m-o-w-i-t-a ! Prawdziwie motywujesz! Dziękuję za tego bloga.
OdpowiedzUsuńMegi
Ta wytrwałość to tak a propos naszych szpagatów? :P
OdpowiedzUsuńWszystko pod to można podpisać :-) jak będziemy wytrwałe to zobaczymy efekty- czas i tak minie :-)
UsuńŚwietny post!
OdpowiedzUsuńZgadza się!
OdpowiedzUsuńKażdy ma chwile słabości, rezygnacji, ale po chwili upadku trzeba się podnieść i iść dalej.
Pozdrawiam!
super post;-) wytrwałość to niezła sztuka, trzeba się jej ciągle uczyć;-)
OdpowiedzUsuńAle świetnie trafiłam! <3 mega posty, już z archiwum sie zapoznałam! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przemyślenia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post!;)
OdpowiedzUsuńhttp://ggaabii.blogspot.com/
I like myself - i wszystko jasne! ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba lubić siebie taką jaką się jest. Nie należy patrzeć na siebie przez pryzmat innych. :)
Zdecydowanie tak!! Oprócz słów I like myself powinny się znaleźć I CAN DO IT! :D
Usuńo tak, zgodzę się z tym :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :)
OdpowiedzUsuńAle Ty masz świetne ciało! :D
Post idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny motywujący wpis, zresztą tak jak nasza Agnes :)
OdpowiedzUsuńAgnes, blagam, zaloz instagram :D mialabym gotowa motywacje kazdego dnia !:D
OdpowiedzUsuńŚwietny post, kolejna motywacja do ćwiczenia swojej wytrwałości, bo jeszcze czasami na chwile zanika :(
OdpowiedzUsuńJa dodatkowo robie sobie nagrodę za osiągnięty cel :D Przykładowo schudnę 2kg i kupię sobie coś na wzmocnienie paznokci tudzież kurteczkę dzinsową jeżeli byłby to większy cel :P
OdpowiedzUsuńI to jest rewelacyjne podejście- niech osiąganie celu kojarzy się z czymś miłym. Też tak robię :-)
Usuń