Pierwsze podejście do Insanity było ponad dwa lata temu. Wtedy jeszcze nie miałam tak doskonałej kondycji jaką mam teraz i zakończyłam ten trening w połowie, z kontuzją kolan. Złe wspomnienia? Absolutnie nie- błędy, na których człowiek się uczy. Mądrzejsza o nową wiedzę, bardziej wyćwiczona, z ogromnym pokładem energii wróciłam do tego programu.
Rady dla początkujących:
✔ nie rozpoczynaj swojej przygody od Insanity (chyba, że lubisz tortury)
✔ jeśli zdecydujesz się jednak na ten trening, ćwicz swoim tempem (jeśli zaczniesz jak oni, polegniesz już po rozgrzewce)
✔ rób dłuższe przerwy (odpocznij, napij się wody i wtedy wróć do treningu)
✔ jeśli czujesz ból w trakcie treningu przystopuj i pomiń to ćwiczenie (po wykonanym treningu zastanów się dlaczego wywołało ból i przeanalizuj technikę ćwiczenia- w Insanity wszystko dzieje się szybko, bez wiedzy na temat techniki można wyrządzić sobie krzywdę)
✔ ćwicz wtedy kiedy masz ochotę (do Insanity jest dołączona tabelka z codziennymi ćwiczeniami- codziennie Insanity? Musiałabym być szalona.)
✔ jeśli czujesz ból w trakcie treningu przystopuj i pomiń to ćwiczenie (po wykonanym treningu zastanów się dlaczego wywołało ból i przeanalizuj technikę ćwiczenia- w Insanity wszystko dzieje się szybko, bez wiedzy na temat techniki można wyrządzić sobie krzywdę)
✔ ćwicz wtedy kiedy masz ochotę (do Insanity jest dołączona tabelka z codziennymi ćwiczeniami- codziennie Insanity? Musiałabym być szalona.)
Co 2 dzień, wieczorem.
Wybrałam swój własny system, w którym pozwalam swojemu ciału na odpoczynek. Dorzucam do tego bieg raz w tygodniu oraz rozciąganie i spacery - tak wygląda cała moja aktywność fizyczna.
Obecnie jestem po 2 tygodniach, czyli po 7 treningach, z Insanity i koryguje technikę, jeśli nie czuję się pewnie w danym ćwiczeniu wykonuję je wolniej. Jeśli tak podejdziesz do tego treningu to polecam ci go serdecznie. Wyciśnie z ciebie ostatnią kroplę potu, rozłoży na łopatki, a po- poczujesz ogromną satysfakcję.
Wybrałam swój własny system, w którym pozwalam swojemu ciału na odpoczynek. Dorzucam do tego bieg raz w tygodniu oraz rozciąganie i spacery - tak wygląda cała moja aktywność fizyczna.
Obecnie jestem po 2 tygodniach, czyli po 7 treningach, z Insanity i koryguje technikę, jeśli nie czuję się pewnie w danym ćwiczeniu wykonuję je wolniej. Jeśli tak podejdziesz do tego treningu to polecam ci go serdecznie. Wyciśnie z ciebie ostatnią kroplę potu, rozłoży na łopatki, a po- poczujesz ogromną satysfakcję.
Wybierz: 1 czy 2?
U la la wybieram obie
OdpowiedzUsuńInsanity zawsze mnie kusiło, jednak za czasów treningów w domu bałam się je zacząć, a teraz ćwiczę tylko crossfit. Spróbuję zrobić choć jeden trening.
OdpowiedzUsuńBtw Jaki jest odstęp czasu pomiędzy tymi zdjęciami? :)
Insanity jest warte uwagi- odstęp czasu to 2 lata :-)
UsuńWszystko łanie, pięknie... Ale nadal nie wiem jakie to są te treningi insanity. Zero filmików, zdjęć itp.
OdpowiedzUsuńjakby połączyć nogi z 1 zdjęcia i resztę z 2 to wychodzi figura marzenie :)
OdpowiedzUsuńJak coś to mam ogromny szacunek do przemiany Agnes, lubię trening siłowy i uważam że kobieta i ciężary to piękna para, więc nie bierzcie mnie za hejtera.
UsuńTylko nie rozumiem szerzącej się mody na "przypakowaną" sylwetkę. Przecież 2 zdjęcie przedstawia dużo ładniejsze, zgrabniejsze, smuklejsze i ogólnie bardziej kobiece nogi. Zwróćcie uwagę - są umięśnione, ale nie napakowane. Czyż nie o to nam wszystkim chodzi?
Oczywiście, niech każdy robi ze swoim ciałęm co chce i jednym może to się podobać, innym nie. Ale zauważyłam że grupa kobiet, którym podobają się wyraźne, duże mięśnie się powiększa. No i zastanawiam się, skąd to się bierze.
Po prostu w 2 jest inne światło, pod innym kątem i nie napięła nogi :)
UsuńSylwetka na 1 i 2 zdjęciu ekstra :D
ciężko mówić tutaj o jakimkolwiek napakowaniu. Poza tym w zasadzie jak cokolwiek tu porównać skoro blogerka stoi dziwnie?
UsuńPrzyznam szczerze, że już od dłuższego czasu zastanawiam się nad Insanity, ale jakoś ni cholery nie umiem się za to zabrać. Trochę mnie przeraża fakt, że rozpiska jest na każdy dzień, ale widzę, że podeszłaś do tego tak jak ja bym pewnie zrobiła- czyli nie ćwiczysz codziennie. Zobaczymy jak będą wyglądały następne miesiące, jeżeli nie uda mi się wygospodarować odpowiednio dużo czasu na siłownię to chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze to będzie zdjęcie nr 1:) Cudnie zarysowane mięśnie nóg!
OdpowiedzUsuńInsanity daje naprawdę nieziemski wycisk. Przed spróbowaniem go nie sądziłem, że jakiś videotrening może tak zamiatać człowiekiem. Wszystko co o nim piszą jest prawdą (oczywiście jeśli wykonujemy go poprawnie i na 100%). Dla początkujących ten trening to naprawdę wyzwanie, ale efekty są o wiele lepsze niż po np. treningach z Mel B czy Chodakowską. Dbam o figurę
OdpowiedzUsuńZdecydowanie 2. Nie pasują mi umiesnione ręce do Ciebie. Wydajesz się mieć drobna budowę ciała i na drugim ładnie. Zgrabnie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie to ciężko porównać te dwa zdjęcia... Na jednym widać tylko nogi, na drugim tylko brzuch. Zresztą nie wiem - któraś z tych sylwetek jest wg Ciebie gorsza? Bo nie ogarniam chyba.
OdpowiedzUsuńA któraś ma być gorsza? Bo też nie ogarniam ;>
UsuńJak dla mnie to zawsze wyglądasz bosko ;) Figura zarówna na 1 jak i 2 zdjęciu jest wspaniała :) Najważniejsze co Tobie bardziej się podoba. Sama zastanawiałam się nad Insanity, ale właśnie jakoś co 2 dzień, bo codziennie to nie ukrywam, że to mega wyzwanie, w trakcie którego nie miałabym chyba siły na nic :D
OdpowiedzUsuńO pamiętam jak było bum na Insanity i sama próbowałam, daje ogromny wycisk :) Tak jak pisałam na Insta dla mnie różnicy nie ma :) inne ustawienie, światło i już inaczej wygląda :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to,że w ciągu 2 lat progresu nie zrobiła żadnego
UsuńA po co jej progres, skoro ciało ma idealne??? Mi podobają się mniej umięśnione nogi i ręce, dlatego stawiam na zdjęcie nr2. Brzuszek idealny :).
UsuńAnonymous tego nie powiedziałam ;) Dla mnie różnicy nie ma bo i na 1 i 2 na ma piękne ciało, tylko ustawienie, ubranie, światło zupełnie zmieniają postać tych zdjęć
UsuńI 1 i 2. Chociaż dwójeczka jest bardzo apetyczna;-)) INSANITY DZIAŁA!!!
OdpowiedzUsuńo ja pierd... niezle!!!;o
OdpowiedzUsuńskad bietrzesz takei duze obciazemie , siłowania czy masz swoje własne ciezary?
Mam kettlebell i dodatkowo wody mineralne w plecaku ;-)
UsuńTreningi Insanity zrobiłam kilka razy z ciekawości. Podobało mi się, bo to prawdziwy wyciskacz potu, ale koniec końców zostałam przy swoim dawnym planie treningowym. Niemniej jednak, jest moc. :)
OdpowiedzUsuńjednak chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzy Insanitach przynajmniej nie ma nudy :)
OdpowiedzUsuńCzy mówisz tutaj o tych ćwiczeniach http://www.argos.co.uk/static/Product/partNumber/1393510.htm ?? czy o rozszerzonej ich wersji : http://www.argos.co.uk/static/Product/partNumber/9096819.htm ??? Dzięki za odp :)
OdpowiedzUsuńO rozszerzonej wersji :-)
UsuńMnie się podobają obie sylwetki, ale najlepsza jest ta, z którą Ty się najlepiej czujesz. Na zdjęciu wyglądasz zadowolona z obu :)) Insanity nie próbowałam, choć wszystkie programy Beach Body wyglądają kusząco :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z Tobą zgadzam, najważniejsze to czuć się dobrze we własnej skórze :-) reszta nie ma znaczenia. Próbowałam również P90X ale za dużo w nim sprzętu, więc niektóre treningi pomijałam, oraz polecam również Brazilian ButLift :-)
UsuńDla mnie na obu bardzo dobrze wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńInne światło, zupełnie inne Twoje ustawienie, koloryt skóry. Tak ciężko cokolwiek porównywać. Światło i poziom opalenizny skóry odgrywa mega mega rolę. Więc trudno mówić o jakiejś przemianie czy efektach,masz je niewątpliwie. Trochę małe pole "manewru" miałaś z ciężarami, ale mimo to sylwetka świetna. Pozdrawiam Klaudia
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Powodzenia! http://coco-bebe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zdecydowanie 1. Widać moc! :) Powodzenia. Trzymam kciukasy :)
OdpowiedzUsuńKurczę, brzmi szalenie ciekawie! Czy można któryś z tych programów znaleźć gdzieś w internecie? Kompletnie nie wiem jak się za to zabrać.. Ćwiczę siłowo od roku i chciałabym zrobić miesiąc przerwy z jakąś alternatywą, ale w kwestii domowych programów kompletnie leżę i nie wiem od czego zacząć :)
OdpowiedzUsuńProgram Insanity dostałam w prezencie więc nawet nie wiem czy jest gdzieś dostępny :-) Skoro ćwiczysz siłowo to Insnaity będzie świetną odskocznią- polecam :-)
Usuńhmyyy ja nie wiem czydała bymradę podołać:)
OdpowiedzUsuńSylwetka numer 1 wyglada jak moja po treningu z obciazeniem 8-12kg 3 razy w tygodniu :).
OdpowiedzUsuńwyglądasz FENOMENALNIE !!!! <3
OdpowiedzUsuńNa obu zdjęciach wyglądasz świetnie !!! Widać, ze wkładasz w to dużo pracy i że naprawdę lubisz to co robisz !!! (bez miłości do aktywności nikt by tego nie wytrzymał) :)
OdpowiedzUsuńCo do Insanity .... jestem chyba w formie życia, ale boje się tego cholerstwa jak nie wiem :))) Obejrzałam kilka treningów i mam zamiar się zebrać, tylko i chciałabym i boję się ...
Najbardziej nie lubię tego reżimu codziennego bo nie chcę za nic w świecie zrezygnować ani z biegania, ani z siłowych treningów ani z roweru ani z treningów z Boot Camp Polska .... a tydzień ma tylko 7 dni ... ale chyba spróbuję jako takie uzupełnienie albo zamiennik kiedy zima nadejdzie i nie będzie mi się chciało na dwór wyjść :)))) Fajnie że o tym piszesz, może się w końcu zbiorę :)
Ja wybrane programy z insanity wplatam między siłówkę i inne swoje treningi :)
OdpowiedzUsuńDla początkujących polecam robić przerwy wtedy, kiedy potrzebują i nie cisnąć 6x w tygodniu - także zgadzam się z Twoimi radami, taki system co drugi dzień też jest spoko.
Hi dear, I am totally inlove with your blog, lovely style and this is such a great post! I would like to invite you to my blog :) Check out or anything else here: http://szepsegpotty.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFollow me and as soon as possible I am inmediatelly follow you back. Have a great summer and productive blogging!
Masz przecudowną figurę! Gratuluję takich efektów!!
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tym treningu a mam pobrany cały na komputerze,dziękuje :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie jaką wage keetball polecasz dla osoby początkującej 8 kg ?:)
Wydaje mi się, że 8kg jest idealne. Przynajmniej dla mnie było. Nie za lekkie, nie za ciężkie :-) akurat.
UsuńZgadzam się, że Insanity nie jest dla osób początkujących. Pamiętam jak próbowałam chyba w zeszłym roku tych treningów. Mimo tego że ćwiczyłam już od pewnego czasu to ten program był dla mnie zdecydowanie zbyt wielkim wysiłkiem bo pare razy zdarzało mi się mieć 'mroczki' przed oczami podczas ćwiczeń. Dla początkujących według mnie lepszy jest program Focus T25 choćby dlatego, że trwa tylko 25 min :) Co do Twojej sylwetki to na obu zdjęciach prezentujesz się zjawiskowo! :)
OdpowiedzUsuńCześć Agnes :)
OdpowiedzUsuńOstatnio spodobała mi się Twoja zabawa w top3 aktywnego życia i zainspirowałam się formą takiej zabawy. Napisałam post na temat " o czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" i nominowałam również Ciebie do tego,abyś się swoimi myślami podzieliła :) Będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział w tej zabawie :)
Dziękuję za inspirację :)
PS Dzięki Twoim postom powoli zaczynam kochać siebie i traktować właśnie tak swoje ciało i duszę!
Pozdrawiam
Widzisz.. z Isanity zaczynałam rok temu w wakacje i skończyłam podobnie jak Ty - z bolącymi kolanami. Na pewno moja technika była średniej jakości i.. robiłam ćwiczenia codziennie, dorzucając jeszcze bieganie.
OdpowiedzUsuńTeraz zaświtało mi trochę w głowie, przecież tego programu nie trzeba realizować tak jak jest w tabelce. Co drugi dzień będzie optymalnie. Na pewno nadejdzie taki dzień, że znów spróbuję : ))
Dokładnie :-) można go zrobić w swoim tempie, ale widzę że moje bieganie cierpi bez Insanity- ostatnio byłam w stanie przebiec 4km w żółwim tempie, ale nie naciskałam za bardzo i jak poczułam że moje nogi mówią mi "DOŚĆ" to poszłam do domu- nic na siłę- aktywność ma być przyjemnością? :P A Insanity pomimo, że wyciska ze mnie każdą kroplę potu daje ogromne poczucie satysfakcji. Mój ostatni trening był tak trudny, że zrobiłam sobie 2 dni przerwy- dalej czuję mięśnie rąk i pleców. Ale dziś już powracam do programu, szczególnie że w następnym filmie jest nacisk na nogi więc ręce odpoczną :-)
UsuńA ja nie zwracałam uwagi na to, że organizm się jeszcze nie zregenerował tylko biegałam według planu i robiłam Isanity tez według planu. Na szczęście trwało to tylko tydzień, bo później odpuściłam ;)
UsuńPodziwiam!;-)
OdpowiedzUsuńAga Ty to masz mega warunki do rozbudowy sylwetki. Siłowy trening Cię kocha!!! :)
OdpowiedzUsuńCzyli miłość ze wzajemnością :-) tęsknie za siłowym, ale odpoczynek od niego mi dobrze zrobi.
UsuńFajnie wyglądasz na dwóch zdjęciach, ale jeśli miałabym wskazać, to niewielką przewagę dałabym "2" ;] Czy możesz coś bliżej napisać o tej kontuzji kolan? Co Ci się działo dokładniej?
OdpowiedzUsuń"strzelanie" w kolanach podczas ich zginania, ból przy kucaniu, ból podczas aktywności, ból podczas wchodzenia po schodach..ogólnie mało ciekawie...
UsuńNo własnie, jaki szaleniec układał ten rozkład treningów insanity? :o zawsze robiłam insanity co dwa dni przeplatając z innymi formami aktywności ale ostatnio jak moja forma się znacznie poprawiła postanowiłam iść na kozaka i robić wedle rozpiski. Nie ma szans. Zakwasy po poprzednim dniu uniemożliwiają trening a z czasem stajesz się tak wypompowana z sił że trening przestaje być przyjemnością tylko przymusem.
OdpowiedzUsuńja chyba jestem za słaba na insanity, bo po pierwszym dniu ledwo wstałam z łóżka- takie zakwasy ;o
UsuńNa obu zdjęciach efekty są imponujące.
OdpowiedzUsuńO rety. Obie figury są rewelacyjne. Myślę, że nie dałabym rady robić wyciskacza potu nawet co dwa dni. Chodż musiałabym spróbować. :)
OdpowiedzUsuńja jak najbardziej jestem za wysportowanymi kobietami, ale nie podoba mi się jak ma bardzo zarysowane mięśnie na nogach i rękach :)
OdpowiedzUsuńAgnes, na obydwu wyglądasz rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńA Insanity robiłam, nie według rozpiski, tylko wówczas, gdy potrzebowałam czegoś co mnie porządnie przeczołga... Hmmm... Coś czuję, że zrobiłaś mi ochoty na Max Interval Circuit (to mój ulubiony z Insanity <3 )
Mnie ostatnio Max Interval Circuit "zmiótł" z ziemi ;-)
UsuńMoże ktoś inny spróbuje wypowiedzieć się na ten temat? Oczywiście, że to co dla innych jest realnych dla drugich nie musi takie być. Jednak podkreślam jeszcze raz, że cel to kwestia indywidualna, więc należy mówić o cela w odniesieniu do własnej osoby i dla mnie cele powinny być realne. Jaki sens miałoby założenie sobie przeze mnie, że w październiku pobiegnę w maratonie skoro teraz biegam 5 km? Oczywiście dla innych cel realny, dla mnie nie! Proste, bo w miesiąc nie przeskoczę z 5 km na maraton.
OdpowiedzUsuńJaki to ma sens, że ktoś inny się wypowie? Nigdy nie wypowiadam się w odniesieniu do innych tylko DO SIEBIE SAMEJ. Proste, prawda?
UsuńJa trochę z innej beczki, Agnes jesteś bardzo podobna do Zoie Palner :)
OdpowiedzUsuń