Budzę się rano: słońce świeci, ptaszki ćwierkają, a przede mną cały dzień wrażeń. Ubrałam się czym prędzej, zjadłam konkretne śniadanie i ruszyłam w drogę.
Na miejscu była kolejka, która bardzo szybko się zmniejszała. W kolejce poznałam czytelniczkę, jest mi ogromnie miło jak podchodzicie i mówicie, że podoba się Wam to co piszę. Z mojej strony mogę napisać, że jesteście niesamowite i bardzo bym chciała poznać Was więcej.
Bilety VIP miały to do siebie, że mogłam wejść jako pierwsza i zająć miejsce blisko sceny.
Godzina czekania: czyli nowe znajomości i wiele pozytywnej energii. Takie eventy są niesamowite, chcę więcej i więcej.
Następnie wyszła Ewa i emocje sięgnęły zenitu. Krzyki, piski, oklaski- kobieta robi wrażenie.
Następnie wyszła Ewa i emocje sięgnęły zenitu. Krzyki, piski, oklaski- kobieta robi wrażenie.
Treningi były bardzo wyczerpujące. Nie spodziewałam się takiego szaleństwa.
#1 Ewa mnie zaskoczyła i czasem nawet przypominała mi damską wersję Shauna T z Insanity. To było niewiarygodne jak ludzie dokoła potrafią obdarzyć cię serdecznością i jak wzajemnie możemy się motywować.
Osobiście jej trening przypadły mi do gustu, lubię mocny wycisk i pot lejący się po plecach. To było TO!
Osobiście jej trening przypadły mi do gustu, lubię mocny wycisk i pot lejący się po plecach. To było TO!
#2 Trening z mężem Ewy bardzo ciekawy, wiele zabawnych momentów, urozmaicone ćwiczenia i konkretny wycisk.
#3 Zumba- WOW :-) zakochałam się. To był mój pierwszy raz i spodobało mi się. Kręcenie pupą, klimaty latynoskie i kocie ruchy- chcę więcej.
#4 Trening z Tomkiem- na nim dałam z siebie 300%, zdecydowany faworyt, zestawy moich ulubionych ćwiczeń połączone w różnych kombinacjach.
Spaliłam chyba z milion kalorii, więc rzecz jasna musiałam je uzupełniać. Przerwy były długie i mogłam spokojnie zjeść to co sobie przygotowałam...a przygotowałam sobie smakołyki, sałatkę oraz placki z cukinii.
https://www.facebook.com/alute.co.uk |
#3 Zumba- WOW :-) zakochałam się. To był mój pierwszy raz i spodobało mi się. Kręcenie pupą, klimaty latynoskie i kocie ruchy- chcę więcej.
#4 Trening z Tomkiem- na nim dałam z siebie 300%, zdecydowany faworyt, zestawy moich ulubionych ćwiczeń połączone w różnych kombinacjach.
Spaliłam chyba z milion kalorii, więc rzecz jasna musiałam je uzupełniać. Przerwy były długie i mogłam spokojnie zjeść to co sobie przygotowałam...a przygotowałam sobie smakołyki, sałatkę oraz placki z cukinii.
Obecnie jestem zmęczona, "czuję" moje ciało i zastanawiam się czy zakwasy mnie dopadną? Oby nie, bo przede mną pracowity tydzień.
Zdjęcie z Ewą Chodakowską jest. Od tej kobiety biją pozytywne wibracje. Pomimo, że z nią nie ćwiczę w domu bardzo jej kibicuję, już czekam na kolejne spotkanie.
Jeśli macie możliwość zakupu biletu na ten trening, lubicie ciekawy, aktywny sposób spędzenia czasu- to polecam.
Na zakończenie podziękowania i zdjęcia grupowe.
Na zakończenie podziękowania i zdjęcia grupowe.
W związku z tym wydarzeniem mam dla was konkurs, do wygrania będzie kilka rzeczy. Szczegóły już w przyszłym tygodniu.
Ja też bardzo dobrze wspominam warsztaty Ewy na których kiedyś byłam:)
OdpowiedzUsuńSuper relacja :) Takie warsztaty to z jednej strony świetna zabawa, a z drugiej nie lada wyzwanie. Dobrze, że miałaś ze sobą lunchboxa pełnego smakołyków :) Gratuluję zostania rozpoznanym w kolejce :) http://dbamofigure.pl/
OdpowiedzUsuńTo było miłe i niesamowite doświadczenie jak dziewczyny podchodziły do mnie...aż na samą myśl ciarki mnie przechodzą. Warsztaty były rewelacyjne. Jestem wyczerpana, a jednocześnie czuję, że zyję :D
UsuńPrzekonałaś mnie :) Jak teraz będzie coś organizowane w Warszawie, to na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, że wybrałaś się. Fajna okazja do poznania nowych ludzi.
OdpowiedzUsuńPrześwietna koszulka :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że dzień był bardzo udany :) gdyby moje kolana na to pozwalały i gdybym miała taką możliwość to być może sama bym się na takie spotkanie udała.
Chociaż może kiedyś, jak Ewa odwiedzi Stuttgart udam się w roli fotografa :)
Dziękuję- też mi się podoba :*
UsuńTo jest świetny pomysł, jako fotograf zapewne również poczujesz energię jaka panuje na sali. Godne polecenia.
uwielbiam Ewę właśnie za tą radość z życia i niesamowitą energię jaka z niej bije :) była kiedyś we Wrocławiu ale niestety przegapiłam to wydarzenie...
OdpowiedzUsuńNie przegap kolejnego, nawet dla samego treningu warto tam pójść.
UsuńDobrze, że się dobrze bawiłaś;-) Ja co prawda za nią nie przepadam, ale kogo z kanapy ruszyła tego ruszyła;-)
OdpowiedzUsuńMożna wiele Ewie zarzucić ale jedno trzeba uczciwie przyznać: rozruszała ogromną rzeszę dziewczyn, czy to się hejterom podoba, czy nie. I może mogłabym się przyczepić do wykonania niektórych ćwiczeń czy niezbyt fortunnych wypowiedzi na fanpagu to jednak przyznaję - atmosfera na jej warsztatach jest porywająca.
OdpowiedzUsuńWiesz..wokół każdej osoby, która wzbudza takie emocje jak Ewa, będą się pojawiały osoby, które ja kochają lub nie lubią. Dla mnie zawsze była neutralna, teraz twierdzę, że to ciepła, pełna energii kobietka, która dzieli się swoją energią z innymi. Nadal jestem naładowana i pomimo zakwasów w każdym centymetrze mojego ciała mam ochotę przenieść góry :-)
UsuńPozytywna moc bije od Ciebie na kilometry ;)))) Widać i czuć, że jesteś mega zadowolona :) Fajnie, że Ewa i spółka dali Wam taki wycisk...o to chodzi ;)))))
OdpowiedzUsuńDokładnie- o to chodzi :-) poznałam nowe, wspaniałe osoby..mogłam uczestniczyć w wydarzeniu, które daje pozytywnego kopa. Na taki trening liczyłam!
UsuńWspaniałe wydarzenie :) Najbardziej jednak z całego tego wpisu o Ewie uwielbiam... Twoją koszulkę! Bardzo mi się podoba i bardzo chciałabym móc w niej ćwiczyć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Positive FIT Life
Kurczę, super że mogłaś brać udział w takich warsztatach. Bardzo fajny i ciekawy jest twój blog więc będę odwiedzać, dołączam do obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńByłam na dwóch warsztatach z Ewą i było niesamowicie :) Masz rację, te emocje są cudowne, ludzie wokół nawzajem się motywują i aż chce się ćwiczyć. Też czułam ciało potem - boskie uczucie :D Czekam, aż ruszą kolejne warsztaty po Polsce i gdy będą gdzieś w pobliżu, z pewnością ponownie się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńWiem, że byłaś :-) myślalam o Twojej relacji z warsztatów jak kupowałam bilet. Takie spotkania dają dużo pozytywnej energii :-) czuję się pomimo "zakwasów" bardzo spełniona treningowo :P
UsuńJak pojawiły się zdjęcia na FB Ewy to od razu pomyślałam o tobie. Odpalając pierwszy płyty Ewy nie zostałam jej fanką, płyty poszły w kąt a do samej Ewy mam neutralny stosunek, ale przyznam, że z tego posta bije taka energia, że odpalam google i szukam czy w pobliżu mnie będą organizowane warsztaty.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też byłam neutralna, ale póki nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz :-) było cudownie.
UsuńJa nadal mam do niej mieszane uczucia. Może kiedyś ją poznam i wyrobię sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńPróbowałam ćwiczyć z Ewką, ale jednak to nie było to. :)
OdpowiedzUsuńMoże te warsztaty faktycznie zmieniłyby mój neutralny stosunek? Kto wie. :D
Chciałabym wziąć udział w takim evencie :)
Jej treningi na CD to coś zupełnie innego niż to co się działo na warsztatach. Jestem w ogromnym szoku, że tak bardzo mi się podobało.
UsuńFajna relacja
OdpowiedzUsuńprezentuje sie swietnie... sczegolnie placuszki z cukinii hehehe.... ja takze ewie kibicuje, chociaz nie cwicze z nia i nie motywuje mnie to cieszy mnie fakt ze motywuje innych :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie jak dokladnie zrobić placki z cukini ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To musiało być fajne przeżycie.
OdpowiedzUsuń