Lato zbliża się ku
końcowi. Już zaczynam czuć nadchodzącą jesień, chłodniejszy
powiew wiatru na skórze, krótsze dni, liście na trawie. Jesień
jest coraz bliżej.
Koniec lata jest
pięknym czasem, moim ulubionym, lepszym niż samo lato.
Słońce świeci inaczej, nie jest takie ostre. Przyroda dookoła jest jeszcze zielona, ale zaczynam dostrzegać jak powoli szykuje się do snu zimowego.
Kocham obserwować ten stan, kocham obserwować rytm natury i dostrzegać w nim swój rytm, bo jako ludzie jesteśmy połączeni z ziemią i porami roku.
Jesień to czas gdy zaglądam siebie, czas kiedy wracam do swojego wnętrza by zobaczyć co tam siedzi. Jeszcze trochę na zewnątrz łapię ostatnie ciepłe promienie słońca siedząc na trawie, obserwuję przyrodę i obserwuję siebie, by na nowo wejść do wnętrza by przygotować się na zimę.
Zima to czas dla mnie i tworzenie pod kocem z gorącą herbatą ziołową.
Wiosna natomiast budzenie siebie i swojego potencjału, wtedy też wychodzą na światło dzienne wszystkie moje projekty, a lato to totalny reset i relaks.
Żyjąc w zgodzie z naturą i jej rytmem, idziemy w zgodzie ze sobą. Bez presji. Bez gonitwy. Bez błądzenia i zastanawiania się, gdzie jest moje miejsce.
A moje miejsce, mój dom jest wewnątrz MNIE. Jesień więc jest początkiem powrotu do SIEBIE.
MIŁEGO OGLĄDANIA.
ZASUBSKRYBUJ MÓJ KANAŁ.
Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz