Idzie styczeń!! 2020 ROK! WOOOO!! Trzeba kupić planer, kolorowe
pisaki (bo prawdopodobnie nie posiadasz takowych w domu, ani kartki
papieru) i trzeba zacząć planować!
Tak STYCZEŃ, nie ma lepszego miesiąca na stworzenie listy marzeń, celów, kupienia karnetu na siłownie, zapisania się na zajęcia z tego czy tamtego i ogólnie na dzikie, SZALONE działanie!!
Tak STYCZEŃ, nie ma lepszego miesiąca na stworzenie listy marzeń, celów, kupienia karnetu na siłownie, zapisania się na zajęcia z tego czy tamtego i ogólnie na dzikie, SZALONE działanie!!
Yeaahh styczeń idzie, planery będą schodziły jak świeże bułeczki, a kolorowe pisaki będę podkreślały każdą kolorową myśl.
Tym razem się uda, tym razem zrealizuję swoje marzenia. A co!! Styczeń 2020 idzie! Spinamy poślady i hejjjaaaa!!
Tym razem się uda, tym razem zrealizuję swoje marzenia. A co!! Styczeń 2020 idzie! Spinamy poślady i hejjjaaaa!!
Ten rok będzie mój!!
W każdym innym miesiącu nie działa się tak super jak właśnie w
styczniu. Dlatego działam tylko w styczniu, a przez resztę miesięcy
zapominam o tym co się działo tego pierwszego miesiąca. Co było w
styczniu zostaje w styczniu.
Ok, ok... koniec ironi.
Szczerze?
Nie planuj w styczniu! Nie twórz mapy marzeń w styczniu. Nie działaj w styczniu. Nie kupuj planera w styczniu i ogólnie zostaw sobie ten zimny, szary miesiąc na kocykowe przemyślenia.
I teraz, aby nie było, że zachęcam do nicnierobienia. (no może trochę, ale tylko w styczniu).
Grudzień urobiona/y, zalatana/y, tona gotowania, prania, sprzatania, prezenty dla każdego, goście, impreza sylwestrowa, a potem od razu planowanie heeejaaa... ja się nie dziwie, że większośc osób nie dotrzymuje swoich obietnic styczniowych. Fizycznie i mentalnie się nie da. Po za tym STYCZEŃ to okres "snu zimowego".
Po prostu weź to co już masz, to o czym marzysz i rób to teraz małymi tip topami, aż do celu. Chcesz przerwe, rób przerwe. Chcesz działać, to działaj.
Rada: ZAWSZE SŁUCHAJ SIEBIE, a nie tego co inni robią, jakie są trendy i co doradzają coachowie (połowa z nich, jak nie więszkość sami nazwali siebie KOŁCZAMI i kołczują wszystko co się da).
Olej autorytety i słuchaj siebie - Ty wiesz najlepiej, nawet jak początkowo Ci się wydaje, że nie wiesz, to wiesz. (ooo...wow...ale to brzmi, ale wierzę, że rozumiesz mój przekaz).
Koniec kropka.
Ok, ok... koniec ironi.
Szczerze?
Nie planuj w styczniu! Nie twórz mapy marzeń w styczniu. Nie działaj w styczniu. Nie kupuj planera w styczniu i ogólnie zostaw sobie ten zimny, szary miesiąc na kocykowe przemyślenia.
I teraz, aby nie było, że zachęcam do nicnierobienia. (no może trochę, ale tylko w styczniu).
Grudzień urobiona/y, zalatana/y, tona gotowania, prania, sprzatania, prezenty dla każdego, goście, impreza sylwestrowa, a potem od razu planowanie heeejaaa... ja się nie dziwie, że większośc osób nie dotrzymuje swoich obietnic styczniowych. Fizycznie i mentalnie się nie da. Po za tym STYCZEŃ to okres "snu zimowego".
Po prostu weź to co już masz, to o czym marzysz i rób to teraz małymi tip topami, aż do celu. Chcesz przerwe, rób przerwe. Chcesz działać, to działaj.
Rada: ZAWSZE SŁUCHAJ SIEBIE, a nie tego co inni robią, jakie są trendy i co doradzają coachowie (połowa z nich, jak nie więszkość sami nazwali siebie KOŁCZAMI i kołczują wszystko co się da).
Olej autorytety i słuchaj siebie - Ty wiesz najlepiej, nawet jak początkowo Ci się wydaje, że nie wiesz, to wiesz. (ooo...wow...ale to brzmi, ale wierzę, że rozumiesz mój przekaz).
Koniec kropka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz